Amfetaminę, tabletki ecstazy oraz metamfetaminę – takie narkotyki przewoził w swoim samochodzie obywatel Czech zatrzymany w ostatnich dniach przez funkcjonariuszy Straży Granicznej z Jeleniej Góry. I to nie koniec jego grzechów. Mężczyzna posługiwał się dokumentami innej osoby. Ostatecznie przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze.
Do zatrzymania samochodu doszło w Jakuszycach przed północą podczas czynności strażników granicznych związanych z zapobieganiem i zwalczaniem nielegalnej migracji.
Kierowca okazał funkcjonariuszom do kontroli czeski dowód osobisty, ale zdjęcie w dokumencie różniło się od wizerunku kierowcy – informuje Joanna Konieczniak, rzecznik prasowy SG. - Dlatego funkcjonariusze SG postanowili dokładnie sprawdzić dokument. W wyniku dodatkowych ustaleń stwierdzono, że dokument okazany przez kierującego jest autentyczny, ale figuruje jako utracony. 35-latek przyznał się, że znalazł go około dwa lat temu i nikomu tego nie zgłosił. Podobnie było z prawem jazdy. Mężczyzna przyznał, że posługiwał się znalezionymi dokumentami, bo sam ma zatrzymane prawo jazdy. Ostatecznie przekazał funkcjonariuszom własny dowód osobisty wydany przez władze Republiki Czeskiej – dodaje rzecznik SG.
To był jednak dopiero początek kłopotów Czecha. Podczas czynności funkcjonariusze Straży Granicznej zauważyli w samochodzie woreczek strunowy z białym proszkiem.
Okazało się, że Czech przewoził również strzykawki z żółtym proszkiem, różnokolorowe tabletki a także biały proszek zawinięty w papierki – wymienia Joanna Konieczniak. - Funkcjonariusze SG za pomocą testera narkotykowego ustalili, że będące w posiadaniu obywatele Czech substancje odurzające to amfetamina, ecstasy i metamfetamina. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów posługiwania się cudzym dokumentem tożsamości jako własnym oraz do niezgodnego z prawem posiadania i przewożenia środków odurzających. Następnie złożył wyjaśnienia oraz dobrowolnie poddał się karze łącznej za popełnione przestępstwa w wymiarze 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonywania na okres próby dwóch lat oraz kary grzywny w wymiarze 4 tys. zł - dodaje rzecznik SG.