Na pomysł realizacji tego przedstawienia wpadła Cynthia Kaszyńska, producentka Impulsive Art i aktorka w jednej osobie. “Dwie połówki pomarańczy” po raz pierwszy zaprezentowane zostały publicznie w Teatrze Capitol w Warszawie (9.09.2012), a spektakl także gościł na początku lutego 2013 r. w jeleniogórskim Teatrze im. Norwida.
Areną zmagań bohaterów jest przestrzeń pokoju hotelowego, wykreowanego przez Magdalenę Michalską. Tu na rozpoznanie zwłok przyjeżdża Karolina (w tej roli Cynthia Kaszyńska), żona zmarłego Adama Nowaka. Do tego samego pokoju trafia również policyjna psycholog Joanna Strzałkowska (Jarosław Boberek) oraz nikomu wcześniej nieznana córka Adama – Amerykanka polskiego pochodzenia Alex (Julia Kamińska). No i jeden z gości odbywającego się piętro niżej wesela - Melania (Ewa Złotowska), która przez drzwi hotelowego pokoju ucieka, wpada, podgląda, zakrada się i trzaska nimi do woli.
W “Dwóch połówkach pomarańczy” mamy do czynienia z typowym zabiegiem, który bawi. Zabawa polega tu na tym, że widz wie, że postać kobiecą gra mężczyzna, który chce zatrzymać przy sobie swoją drugą “połówkę”. A jak wiadomo, mężczyzna w damskich ciuszkach od zawsze był klasycznym chwytem komediowym. Do tego obecny jest wątek romansowy – rozegrany oczywiście wedle wszystkich znanych z książek i filmów schematów, chociażby “Pani Doubtfire”, gdzie Robin Williams jako bezrobotny aktor w przebraniu niani był gosposią we własnym domu i walczył o własne dzieci.
Na sukces przedstawienia składa się kilka czynników; jednym z najważniejszych jest bez wątpienia świetnie dobrany zespół aktorski. Oczywiste jest to, iż widz nie wymaga od farsy głębokich, wielowymiarowych portretów psychologicznych. Zamiast więc dość grubo ciosanych charakterów spektakl proponuje widzom czwórkę naprawdę zróżnicowanych postaci, które w miarę upływu akcji potrafią nieraz zaskoczyć nagłym przeobrażeniem czy też odkryciem szczelnie dotąd zakamuflowanej warstwy swojej osobowości.
Królem perypetii jest tutaj bez wątpienia Jarosław Boberek, kolejny popularny aktor (posterunkowy z serialu Polsat “Rodzina zastępcza”, jedna z czołowych postaci polskiego dubbingu), który zmuszony został do przebrania się za kobietę. Dzięki charakteryzacji i umiejętności modulacji głosu staje się psychologiem policyjnym w spódnicy. Ewa Złotowska (powszechnie kojarzona z kreacjami dubbingowymi - Pippi Långstrump czy Pszczółki Mai) pełna energii i nieprzewidywalna, a przy tym zabawna, wchodzi w najmniej odpowiednich momentach – tańczy, śpiewa i opróżnia mini barek. I ani przez chwilę nie zwalnia aktorskiego tempa, ujawnia przy tym także duże pokłady autoironii.
Marii Ciunelis udało się zaserwować publiczności pokaźną porcję przedniej rozrywki. Nieźle skomponowanej, której żywiołowość i szybkość skutecznie odciągają uwagę od prostoty samej fabuły. Zarówno dowcip słowny, jak i sytuacyjny wykorzystywany jest tu zręcznie.
W roli eterycznej pokojówki, która pojawia się na chwilę, by oznajmić widzom, by nie fotografowali gości hotelowych, wystąpiła efektowna Cynthia Kuźniak.