Nie zabrakło również ironii, która w dużej mierze odnosiła się do polskiej sceny medialnej. Fani artysty zanosili się więc ze śmiechu, gdy Czesław Mozil opowiadał różne historie z własnego życia, albo gdy dedykował piosenkę prezesowi Telewizji Polskiej. To wszystko sprawiało, że koncert "Czesław Śpiewa" chwilami przypominał bardzo dobrze zaaranżowany kabaret.
Wokalista podkreśla jednak, że od jakiegoś czas razem z towarzyszącymi mu muzykami „odwala chałturę”. To przejaw charakterystycznego dla niego dystansu do samego siebie, bo wszystkie utwory, jak i historyjki, które usłyszeliśmy dzisiejszego wieczoru miały w sobie niezwykły czar, były jednocześnie zabawne i refleksyjne.
O tym, że Czesław Mozil to dla jeleniogórzan niezwykły artysta, świadczyła choćby zapełniona sala JCK – i to mimo wysokiej ceny za bilet – oraz podwójne brawa na koniec koncertu. Publiczność może jednak mieć nadzieję, że usłyszy go ponownie na żywo, ponieważ zarówno podczas wieczornego występu, jak i popołudniowego spotkania w jeleniogórskim Empiku podkreślał zalety Karkonoszy.
– Nie wykluczam, że kupie tutaj mały, 80 metrowy domek, bo to naprawdę fantastyczne tereny. Chętnie zaśpiewam ponownie, chociażby za dwadzieścia lat podczas kolejnego jubileuszu miasta. – mówił artysta.
Energiczny i charyzmatyczny Czesław Mozil podbija więc polską publiczność. Jego album pod tytułem „Debiut” sprzedaje się bardzo dobrze i osiągnął już tytuł podwójnej platynowej płyty. Sukces jest z pewnością związany również z tym, że wprost mówi o tym, co myśli i jak postrzega polska scenę muzyczną.