Jutro (2.04) się ochłodzi i pył powinien zniknąć. Z kolei inna grupa meteorologów uznaje owy pył za efekt... wybuchu jednego z wulkanów na Islandii przed kilkoma dniami. Powstała wówczas wyjątkowo duża chmura pyłów, która przemieszcza się nad Europą i powoli zmierza na wschód. W ostatnich dniach miała właśnie znajdować się nad Polską.
Większość za kalimą
Większość synoptyków skłania się jednak do wersji z pyłem saharyjskim, albowiem jest to zjawisko regularne (występuje praktycznie co roku z różnym nasileniem w różnych krajach). Wczoraj pył miał dolecieć nad Karkonosze.
Kalima, czyli piaskowy pył znad afrykańskiej pustyni Sahara (głównie regiony Algierii i Libii), przenoszony jest przez wiatr, opadając kolejno w różnym stopniu, w różnych krajach Europy. Jeśli występuje silny wiatr to "dopcha" pył nawet nad Skandynawię.
Mimo iż podobne zjawisko występuje dość często, to jednak za każdym razem wywołuje niepokój. W saharyjskim pyle stwierdzono bowiem obecność pierwiastków promieniotwórczych w bardzo niskim stężeniu (niegroźne dla środowiska i ludzi).
O karkonoskich efektach i skutkach żółtego pyłu pisaliśmy wczoraj TUTAJ,