Profesjonalny pyłomierz będzie mierzyć zawartość w powietrzu pyłu zawieszonego PM10, który stanowi zagrożenie dla zdrowia. Wyniki pomiarów można na bieżąco obserwować na stronie: http://dolnoslaskialarmsmogowy.pl przez najbliższy tydzień.
Pyłomierz przywieźliśmy do Jeżowa na wniosek mieszkańców - mówi Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. - W Jeleniej Górze takie urządzenie jest na stałe zainstalowane przy ul. Ogińskiego i pokazuje ono często przekroczenia norm. Montując je w Jeżowie chcieliśmy sprawdzić, na ile te wyniki są inne niż na dole. Ostatnio z naszymi urządzeniami byliśmy też w innych miejscowościach Kotliny Jeleniogórskiej. Zaczęliśmy od Szklarskiej Poręby i o dziwo jakość powietrza w okresie świąteczno – noworocznym była tam dobra. Tydzień temu zjechaliśmy do Sobieszowa i postawiliśmy pyłomierz na osiedlu willowym pod zamkiem Chojnik i tam przekroczenia były duże, nawet większe niż na Zabobrzu. Największe przekroczenia były wieczorami i sięgały nawet 500 procent normy.
Akcja Dolnośląskiego Alarmu Smogowego odbywa się we współpracy z samorządem Jeżowa Sudeckiego. Jak mówi zastępca wójta gminy Radosław Burchacki - dzięki temu nareszcie będzie wiadomo, jaka jest jakość powietrza w tej miejscowości.
W tym względzie są różne okresy, wtedy gdy powietrze jest bardzo dobrej jakości, ale bywają też dużo gorsze, podobnie jak w całej Kotlinie Jeleniogórskiej oraz w całym kraju – mówi R. Burchacki. - Źródłem zanieczyszczania jest niska emisja, te nasze niskie kominy, które są źródłem pyłów zawieszonych. W naszej gminie nie mamy straży miejskiej i czynności sprawdzające czym pali się w piecach wykonujemy siłami pracowników Urzędu Gminy. W miarę posiadanych środków i możliwości kontrolujemy mieszkańców i pouczamy. Staramy się odchodzić od karania i jak do tej pory nie nałożyliśmy żadnych mandatów. Staramy się naszych mieszkańców wspierać i finansować wymianę źródeł ciepła.
Przypomnijmy. Źródłem zapylenia w sezonie grzewczym jest przede wszystkim dym uchodzący z domowych kominów, pochodzący ze spalania paliw stałych, głównie węgla i drewna. Niestety, do tego koktajlu zanieczyszczeń dokładają się także śmiertelnie trujące substancje uwalniane w wyniku spalania śmieci. Przy braku warunków dla rozwiewania i rozmywania zanieczyszczeń (wiatry i deszcze), notuje się ich koncentrację zwłaszcza na terenach gęsto zabudowanych czy w kotlinach i dolinach górskich.
Dolny Śląsk to jeden z trzech najbardziej regionów w Polsce. Jak pokazują coroczne raporty Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, praktycznie wszystkie gminy w województwie mają problem z zanieczyszczeniami powietrza. Tymczasem zgodnie z przyjętą jednogłośnie 30.11.2017 r. uchwałą antysmogową dla Dolnego Śląska, od 1 lipca 2018 roku w regionie nie można spalać mułów i flotów węglowych, węgla sypkiego o uziarnieniu poniżej 3 mm, węgla brunatnego oraz mokrego drewna (o wilgotności pow. 20 procent). Dalej można używać węgla i drewna, ale tylko wysokiej jakości. Od 1.7.2018 nie można też montować nowych „kopciuchów”, tylko piece i kotły spełniające wymogi emisji pyłu określone dla ekoprojektu.
Do 2024 roku mają zniknąć obecnie używane „kopciuchy”, a kotły klasy 3 lub 4 będą mogły pracować jeszcze do 2028 roku. Docelowo mają pozostać w użyciu tylko urządzenia grzewcze na paliwa stałe spełniające wymogi ekoprojektu. Dla obniżenia emisyjności wciąż używanych „kopciuchów” uchwała antysmogowa zezwala na stosowanie elektrofiltrów (od lat stosowanych w przemyśle, zmuszonym przepisami do redukcji zanieczyszczeń powietrza).