Nowe drzewka pojawiły się mniej więcej w środku ul. Konstytucji 3 Maja. Zgodnie z tym co twierdzi nasz Czytelnik, nieliczne mają liście. Pozostałe uschły i zamiast zdobić okolicę i chronić użytkowników drogi rowerowej przez szkodliwymi spalinami samochodów jadących krajową trójką - straszą.
- Przecież Miasto komuś to zleciło, ktoś wziął za to pieniądze – grzmi nasz Czytelnik Adam. – Nie robił to przypadkowy Kowalski, tylko jakaś „specjalistyczna firma”. Czy zatem ktoś z Miasta w ogóle zauważył, że te drzewka nie żyją i kto poniesie koszty kolejnych nasadzeń, o ile w ogóle się one w tym miejscu pojawią? – pyta jeleniogórzanin.
Cezary Wiklik, rzecznik prasowy UM w Jeleniej Górze wyjaśnia, że posadzenie nowych drzewek nie zostało zlecone przez Miasto żadnej specjalistycznej firmie (i opłacone z budżetu miasta), ale wykonano je w ramach tzw. nasadzeń zastępczych.
- Jeśli ktoś wycina na terenie miasta drzewa na potrzeby danej inwestycji, zostaje zobowiązany do posadzenia młodych drzewek we wskazanym miejscu – mówi Cezary Wiklik. – I tak było w tym przypadku. Miasto natomiast po trzech latach kontroluje, czy te drzewka żyją. W tym przypadku jednak nikt nie będzie czekał trzech lat, bowiem ewidentnie nasadzenia uschły. Dlatego osoba, które je w tym miejscu posadziła, zostanie zobowiązana do ich wymiany i po kolejnych trzech latach pracownicy wydziału zajmującego się zielenią miejską, ponownie sprawdzą, czy drzewka przeżyły. A koszty wymiany drzewek poniesie osoba prywatna – dodaje C. Wiklik.