W procesji Drogi Krzyżowej wzięli udział parafianie z kościołów: św. Erazma i Pankracego, Matki Boskiej Królowej Polski i Św. Franciszka z Asyżu, św. Jana Chrzciciela, Matki Bożej Miłosierdzia oraz Podwyższenia Krzyża Świętego. Dołączali się do nich spontanicznie przechodnie i turyści. Przedstawiciele poszczególnych wspólnot kolejno brali na ramiona naturalnej wielkości krzyż, z którym szli od fary św. Erazma i Pankracego do kościoła garnizonowego.
Podczas rozważań przy poszczególnych stacjach księża (w tym ks. Bogdan Żygadło, Grzegorz Niwczyk i Józef Stec) odnieśli się do związków Męki Pańskiej z problemami życia współczesnego. Mówiono o kryzysie, który trzeba traktować tak, jak Jezus przyjął krzyż na swe ramiona. Nawiązano do kłopotów obyczajowych. – Feminizm unicestwia to, co w kobiecie jest piękne, każąc przedkładać karierę zawodową nad istotę kobiecości – mówiono.
Wskazywano na rozwiązły tryb życia i wiele rozrywek polegających na dosłownym obnażaniu się człowieka. – Staje się on wtedy przedmiotem pożądania, a nie boskim podmiotem – podkreślił jeden z rozważających. Wierni wysłuchali refleksji o cierpieniu, które członkowie kościoła powinni przyjmować tak, jak Chrystus przyjął swoją Mękę.
Procesja, w której obok krzyża niesiono Relikwie Krzyża Świętego, zakończyła się po godz. 13 w kościele garnizonowym. Wielki Piątek jest nie tylko dla katolików – lecz również ewangelików – dniem żałoby. W ten dzień w świątyniach nie odprawia się mszy. Po wieczornej liturgii Drogi Krzyżowej następuje symboliczne wniesienie Ciała Chrystusa do Groby Pańskiego. Jutro – w Wigilię Paschalną – wierni adorują Zbawiciela i święcą pokarmy. A wieczorami gromadzą się na mszach świętych rezurekcyjnych, by cieszyć się ze Zmartwychwstania Pańskiego.