– Bo mnie kobieta zdenerwowała – tak tłumaczył strażnikom miejskim swoje zachowanie jeden z chuliganów, którzy w środę zniszczyli wiatę przystankową przy starym szpitalu (ul. Wolności)
Mężczyźnie mocno krwawiła dłoń. Wezwano pogotowie, które zabrało wandala do szpitala, gdzie ranę trzeba było zszyć.
O zajściu powiadomił strażników świadek. – Patrol udał się we wskazane miejsce. Na widok mundurowych, trzech podejrzanych mężczyzn zaczęło uciekać – informuje mł. insp. Grzegorz Rybarczyk, rzecznik straży miejskiej.
Daleko nie uciekli. Strażnicy złapali wszystkich. Wandalami okazali się jeleniogórzanie Artur Ż, Marcin A oraz Adam D.
Przy legitymowaniu jeden ze stróżów miasta zauważył strugę krwi broczącą z dłoni Adama D.
Przyznał się, że to on zdewastował przystanek wybijając szybę. A winą obarcza swoją kobietę, bo „go bardzo zdenerwowała i nerwy mu puściły” – dodał G. Rybarczyk.
Mężczyzna trafił do chirurga, a później do wytrzeźwienia. Zarówno on jak i pozostali chuligani byli pijani. Zajmie się nimi policja. Po oszacowaniu strat przez MZK, ich sprawę rozstrzygnie sąd w trybie przyspieszonym.
Chuligański wybryk wandale mogą odpokutować nawet w więzieniu.