W kościele świętego Wojciecha na Zabobrzu procesja odbyła się jedynie na terenie wokół świątyni. Zaniechano też tradycyjnego przejścia aż do Krzyża Milenijnego. WKościele Łaski pod Krzyżem Chrystusa było podobnie. – Przeszliśmy jedynie symbolicznie wokół świątyni. Nie chcieliśmy, aby ubrane odświętnie dzieci mokły w deszczu – mówi ksiądz płk Andrzej Bokiej, proboszcz parafii garnizonowej. Także po godz. 10 – zamiast zapowiadanej 12. 30 – zrobiono pamiątkowe zdjęcie parafian. Wielu chętnych, którzy przyszli o wskazanej porze, musiało odejść z kwitkiem.
Nie było również największej w mieście procesji z kościoła św. św. Erazma i Pankracego do kościoła Matki Bożej Królowej Polski i św. Franciszka z Asyżu. Powstała już część ołtarzy, kiedy – ze względu na opady deszczu – zdecydowano, że procesja nie odbędzie się.Kapłani odprawili uroczyste msze święte, w których homiliach rozważano istotę Komunii Świętej i coraz rzadsze przystępowanie wiernych do Sakramentu Pojednania.
Brzydka pogoda uniemożliwiła licznie zebranym wiernym w kościele p.w. Serca Jezusowego w Sobieszowie udział w procesji. Ksiądz Józef Frąc ogłosił parafianom, że symboliczna procesja odbędzie się w kościele. Najbardziej zawiedzione były dzieci, które w tym roku miały I Komunię Świętą. Ubrane w odświętne stroje dziewczynki miały przygotowane płatki kwiatów.
Podczas przedpołudniowej Mszy Świętej ksiądz Józef Frąc opowiedział m.in.: o cudzie, który zdarzył się w obozie koncentracyjnym w Dachau w dniu Bożego Ciała. Stwierdził, że teraz przyszły dla Polski chude lata. Proboszcz zwrócił uwagę na to, że my ludzie nie jesteśmy panami samych siebie. Poprosił wiernych by uczestniczyli w symbolicznej procesji śpiewem. Wraz księdzem i ministrantami obeszły stacje Drogi Krzyżowej także dzieci, które w tym roku przystąpiły do Pierwszej Komunii Świętej.