W niedzielny wieczór (19.03) na stadionie przy ul. Złotniczej piłkarze Karkonoszy Jelenia Góra zainaugurowali rundę wiosenną IV ligi, ale jak najszybciej będą chcieli zapomnieć o pojedynku z Orlą Wąsosz, wyciągnąć wnioski i walczyć w kolejnych spotkaniach. Mecz rozgrywany przy obfitych opadach deszczu należał zdecydowanie do piłkarza gości, który popisał się hat–trickiem.
Po rundzie jesiennej oba zespoły miały na swoim koncie po 21 punktów, co plasowało je w środku tabeli grupy jeleniogórsko-legnickiej IV ligi. Na boisku niewielka liczba wiernych kibiców oglądała popis jednego aktora – Konrada Węglarza. Napastnik gości kilkukrotnie wykazywał się sporymi umiejętnościami piłkarskimi mijając zawodników Karkonoszy jak przysłowiowe tyczki. To właśnie Węglarz był autorem wszystkich goli dla Orli – pierwszy padł w 11. minucie, kiedy to wykorzystał doskonałe podanie ze skrzydła od Sobieraja. Po kwadransie gry Węglarz mógł ponownie wpisać się na listę strzelców – minął dwóch obrońców biało-niebieskich, ale jego strzał z 16 metrów doskonale wybronił Oskar Wieliczko. Dopiero po 30 minutach gry pierwszy celny strzał na bramkę gości oddali podopieczni Marka Siatraka – strzał z ostrego kąta w wykonaniu Kowalskiego obronił bramkarz Orli. W 39. minucie Mateusz Firlej był blisko wyrównania, jednak techniczny strzał ze skrzydła obił poprzeczkę. Do przerwy było zatem 0:1.
Po zmianie stron Karkonosze ambitnie walczyły o wyrównanie, jednak w groźnych kontratakach postrach w szeregach obronnych siał Węglarz. W 71. minucie jeleniogórskim obrońcom nie udało się go upilnować i było już 0:2. Nadzieję na korzystny rezultat dla gospodarzy dał w 79. minucie Poszelężny, który ze stoickim spokojem wykończył akcję Karkonoszy i strzałem z 11 metrów zmienił wynik na 1:2. Wątpliwości w 85. minucie rozwiał snajper Orli, który pokazał, że nie tylko nogami strzela ładne bramki – tym razem głową skierował piłkę od poprzeczki do bramki strzeżonej przez Wieliczkę. Ostatecznie Karkonosze uległy Orli Wąsosz 1:3.