Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze skazał Mirosława B. z Pieńska na dożywocie za dwa morderstwa. W kwietniu ubiegłego roku zadał on swojej matce 15 ciosów siekierą w głowę. Kobieta zmarła na miejscu. Poszło o telefon komórkowy, który matka dostała od swojego wnuka. Mirosław B. ukradł jej ten aparat i zastawił go w lombardzie za 60 złotych a pieniądze przepił.
Kiedy następnego dnia Zofia B. zorientowała się w czym rzecz, zrobiła synowi awanturę. Wypomniała mu przy tym, że nie pracuje, nie opiekuje się dziećmi i do tego nadużywa alkoholu. W trakcie sprzeczki, Mirosław B. sięgnął po siekierę trzymaną w łazience i dokonał bestialskiego mordu.
Mężczyzna zabrał denatce jeszcze 200 złotych z portfela i poszedł pić z kolegami. Następnie wrócił do swojej konkubiny, u której od czasu do czasu mieszkał. Sprawa wyszła na jaw, bo kilka dni później w odwiedziny przyjechał z Warszawy drugi syn Zygmunt. W mieszkaniu matki nikt nie otworzył mu drzwi, zatem poszedł do brata. Mirosław B. najpierw kręcił, że matka wyjechała, ale kiedy upił się, opowiedział bratu o całym zdarzeniu.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu. W trakcie postępowania ujawniono, że mężczyzna w maju 2005 roku zamordował także swoją sąsiadkę, Annę Sz. Potwierdzają to opinie biegłych z zakresu daktyloskopii i serologii. Sprawca bił kobietę po głowie, dusił a na koniec ugodził nożem w szyję. Prawdopodobnie ukradł jej potem pieniądze.
Mirosław B. jest ojcem sześciorga dzieci. Przed sądem przyznał się jedynie do zakatowania matki. Sąd jednak nie dał mu wiary i skazał za oba morderstwa. Wyrok nie jest prawomocny.