Wielu kierowców pamięta zdarzenie sprzed sześciu lat, kiedy potężne fragmenty skał nad krajową trójką obsunęły się i o mało nie spowodowały katastrofy.
Wtedy na jakiś czas wstrzymani ruch ciężkich pojazdów, a rumowisko umocniono specjalną siatką. Dziś specjalistyczne ekipy chuchają na zimne i od czasu do czasu sprawdzają, czy nie grozi powtórka z sytuacji z lutego 2004 roku.
Wiadomo, że do takiego stanu przyczyniły się, między innymi, drgania wywołane przez kolosy, dla których krajowa „trójka” i przejazd przez Szklarską Porębę to tranzytowa droga na południe Europy. Dzieje się tak ku niezadowoleniu wielu mieszkańców kurortu pod Szrenicą, a także turystów, którzy w centrum miasta nie mogą odpocząć od motoryzacyjnego zgiełku. Budowa obwodnicy Szklarskiej Poręby pozostaje wciąż w wirtualnej fazie przygotowań.