W porównaniu do spotkania, które biało-niebiescy zakończyli cztery godziny wcześniej na stadionie przy ul. Lubańskiej, w szeregach gospodarzy ponownie wystąpili Siatrak, Palimąka i Staniszewski, a w drugiej połowie na boisku przy ul. Złotniczej pojawili się także Gęślak i Wersocki, a pozostali piłkarze w pierwszym z sobotnich sparingów odpoczywali. Gdy w 30. minucie po faulu w polu karnym "jedenastkę" wykorzystał Szramowiat, wydawało się, że podopieczni Marka Siatraka bez problemu zanotują kolejne zwycięstwo w trakcie przygotowań do sezonu. Po zmianie stron gra gospodarzy nie wyglądała już tak dobrze, co wykorzystali przyjezdni. Najpierw z rzutu wolnego wszystkich w polu karnym z okolic narożnika pola karnego, włącznie z bramkarzem Karkonoszy, zaskoczył Czaja, a na kwadrans przed końcem spotkania chwila zagubienia we własnym polu karnym w wykonaniu Siatraka skutkowała zagraniem ręką i rzut karny skutecznie egzekwował Haniecki. Więcej bramek w tym spotkaniu nie padło, a beniaminek pokazał, że grać w piłkę potrafi i jeleniogórzanie w starciu o punkty będą musieli bardziej się postarać.
Karkonosze Jelenia Góra - Górnik Złotoryja 1:2 (1:0)
Karkonosze: Wieliczko - Siatrak, Kozołubski, Statkowski, Palimąka, Michalik, Śniegula, Szramowiat, Krakówka, Bębenek, Staniszewski. W drugiej połowie wystąpili również: Pytel, Szukiel, Gęślak, Wersocki.