Za nami ostatnia odsłona cieplickich potańcówek w Parku Norweskim. Organizowane przez Przystań Twórczą Fajfy Cieplickie przez całe wakacje cieszyły się dużą popularnością. Ważnym elementem zabawy była nauka salsy i bachaty ze Szkołą Tańca Krzysztofa Cieślaka.
Tradycyjnie, na rozgrzewkę uczestnicy bawili się przy hitach serwowanych przez DJ-a Powera, po czym przyszedł czas na naukę tańca z Krzysztofem Cieślakiem. Komu było mało zabawy, ponownie mógł potańczyć przy znanych utworach granych przez DJ-a. W sumie to 3,5 godziny imprezy, która w każdy piątek cieszyła się dużą popularnością zarówno wśród kuracjuszy, mieszkańców Cieplic i pozostałych części miasta i regionu, ale nie brakowało też turystów.
Frekwencja była dużo wyższa, niż się spodziewaliśmy i to już od pierwszego piątku. Myśleliśmy, że ludzie będą się bać pandemii, mimo że zachowujemy odległości, są płyny do dezynfekcji. Okazuje się, że ludzie ufają sobie, potrzebują się spotykać, tańczyć i w elegancki sposób bawią się - podsumowała Ewelina Marciniak, dyrektor Przystani Twórczej. - Byliśmy stęsknieni za mieszkańcami, turystami, kuracjuszami - po to jest dom kultury, aby robić coś z ludźmi, dla ludzi - wyznała E. Marciniak.
Nauka tańca również cieszyła się dużą popularnością zarówno wśród seniorów, jak i młodych ludzi.
Bardzo lubię salsę i osobiście tańczę jak tylko jestem, ale to dobra okazja, aby ludzie, którzy nigdy nie tańczyli salsy czy bachaty, mogli spróbować tego za darmo. Zwykle takie lekcje kosztują, więc mogą się bezpłatnie przekonać, czy chcą później zapisać się na lekcje tańca. Pojawiało się tu też sporo osób, które mają przerwę wakacyjną w szkole tańca i mają okazję potańczyć - dodała dyrektorka Przystani Twórczej.