Ponad 86 tysięcy złotych – tyle doliczono się na godzinę 0.
W sztabie ZHP liczenie się już zakończyło – zebrano 61 047 złotych.
We Wspólnym Mieście jest ponad 25 tysięcy złotych, ale – jak usłyszeliśmy – na przeliczenie czeka jeszcze z 50 puszek.
Wolontariusze spisali się na medal – podkreślano w obu sztabach.
– Odkryliśmy idealne miejsce. Byliśmy na Równi pod Śnieżką – pochwaliła się Katarzyna Kropielnicka, wolontariuszka z 100 drużyny „Watra”. – Było tam pełno ludzi, wszyscy chętnie wrzucali pieniądze. Jeden z Niemców wrzucił nawet 100 złotych w papierku – pochwaliła się.
Kasia zbierała razem z kolegą z drużyny Tomaszem Chabinką. Jego puszka była tak ciężka, że trzeba było ją trzymać od dołu, żeby nie pękła. – Zebrałem po prostu dużo monet – powiedział z uśmiechem zbierający.
Sporym zainteresowaniem cieszyła się licytacja. Było wielu chętnych na maskotki komisarza lwa (poszły od 100–150 złotych).
Za 300 złotych znalazł nabywcę wielki tort w kształcie serca.
Sam sztab Wspólne Miasto z licytacji uzyskał ponad 2 tysiące złotych. Rekordowym wzięciem cieszyło się złote serduszko wielkoorkiestrowe z 1996 roku, które poszło za 1600 złotych. Licytacja gadżetów z drugiego sztabu również się udała. Tu hitami były książka „Złote myśli” podarowana przez prezydenta Marka Obrębalskiego oraz srebrny gong ministra obrony narodowej Malezji. Książkę licytował sam darczyńca. Znalazła nabywcę za 400 złotych. Gong poszedł za ponad 800 zł.
Punktualnie o 20 wystrzeliły fajerwerki i zapłonął napis "siema". Pokaz sztucznych ogni był bardzo efektowny. Przed nim na scenie szaleli muzycy z Leniwca. A na finał tegorocznej edycji WOŚP zabrzmiały przeboje Urszuli.