Przypomnijmy, że kobieta zaginęła tydzień temu na autostradzie A4. W czasie kiedy jechała do szpitala do Wrocławia do ojca miał zepsuć jej się samochód. Od tamtej pory nie ma śladu kobiety.
W poszukiwania, oprócz policjantów i rodziny, od razu zaangażowali się m.in. świadkowie Jehowy z Bolesławca (Iza była członkiem grupy). W sumie poszukiwania prowadziło ok. 100 osób. Rozpytano na okolicznych stacjach benzynowych i różnych punktach typu przydrożne bary. W zostawionym w samochodzie telefonie nie było żadnych niepokojących informacji.
Różne teorie
Internauci snują różne teorie na temat zaginięcia. Np. Mirek pisze:
"Jak pani była rano w sklepie to zakupiła sobie jedzenie na drogę. Potem rzekomo miała pojechać do Wrocławia do szpitala po ojca Dziwne, że wieczorem. Czy ustalono w szpitalu czy wtedy wypis miał nastąpić?
Czy ojciec zaginionej wyszedł już ze szpitala, czy nadal tam przebywa? Niezależnie od tego należałoby przejrzeć telefon ojca, czy obecnie ma kontakt z córką? Być może byli razem ugadani, skoro zaginiona zamknęła auto i zostawiła tam swój telefon, to może mieć drugi i z niego kontaktuje się z ojcem, a z autostrady odjechała z kimś umówionym."
Łukasz z kolei tonuje wywody Mirka:
"Ciekawa teoria pytań lecz mało prawdopodobne. Przyjaciele byli na miejscu pozostawienia auta bo po nich dzwoniła, aby pomogli. Czyli nie była ugadana z nikim, bo inaczej by to rozegrała."
Tymczasem fakty są takie, że kobiety nadal nie ma...