O budowę ronda lub sygnalizacji świetlnej w tym miejscu mieszkańcy Sobieszowa wnioskują od 2010 roku.
- Ostatnio poważny wypadek miał miejsce 8. marca bieżącego roku, gdzie zderzyły się nissan z renault - mówi pan Tadeusz. - Natężenie ruchu w tym miejscu jest bardzo duże, ponieważ prowadzi tu główna droga ze Szklarskiej Poręby do Karpacza. Najczęściej przyczyną jest wymuszenie pierwszeństwa. Często zdarza się, że kierowcy lekceważą znak stop. Ponadto widoczność ograniczają budynki, a zainstalowane lustra nie spełniają swego zadania - dodaje mieszkaniec Sobieszowa.
– Kiedyś wpadł ktoś na pomysł, by wybudować w tym miejscu rondo – mówi pani Anna. – Później dostaliśmy jednak informację, że jest za mało miejsca i na tym się skończyło. A ludzie boją się tędy jeździć, bo jest tu bardzo ograniczona widoczność. Co chwilę dochodzi na tym skrzyżowaniu do kolizji lub wypadków – dodaje pan Jan z Sobieszowa.
Fakt, że skrzyżowanie jest jednym z najniebezpieczniejszych w Jeleniej Górze potwierdza wiceszef jeleniogórskiego zarządu dróg i mostów Jerzy Bigus. - Znamy problem od lat i rzeczywiście sprawdzaliśmy czy w tym miejscu może powstać rondo, ale okazało się, że do tego trzeba byłoby wyburzyć stojący tam budynek – mówi.
– W ostatnim czasie pojawiła się natomiast koncepcja wybudowania ronda turbinowego w istniejących pasach drogowych. Jest ono tańsze, ale przede wszystkim do jego zastosowania nie potrzeba tyle miejsca. Zaprojektował go wstępnie jeden z naszych inżynierów. Koszt to około 700 - 800 tys. zł – informuje.
Niestety oprócz pomysłu póki co nie ma żadnej dokumentacji takiego rozwiązania i najprawdopodobniej w tym roku nie będzie. - Budżet jest zaplanowany i zamknięty – mówi Jerzy Bigus – więc nie możemy liczyć na żadne dodatkowe pieniądze. Przygotowanie projektu postaramy się zapisać w przyszłorocznym budżecie, a w kolejnym roku być może uda się to zrealizować.
Radny Janusz Wojtas w 2013 roku skierował pismo do prezydenta, by do czasu wybudowania ronda, zamontować tu sygnalizację świetlną, w celu poprawy bezpieczeństwa.
Wiceszef zarządu dróg wyjaśnia jednak, że na budowę tymczasowej sygnalizacji świetlnej nie ma pieniędzy, a poza tym nie spełniłaby ona swojego zadania w tym miejscu.