W środę przed południem dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze został powiadomiony przez 40-letnią jeleniogórzankę o zdarzeniu, którego była świadkiem na przystanku MZK przy ul. Kiepury.
– Podjechał tam samochód marki Polonez, wysiadło z niego dwóch młodych mężczyzn w wieku około 20 lat i do bagażnika wrzuciło młodego człowieka, który czekał na autobus – wyjaśnia nadkom. Edyta Bagrowska, oficer prasowa komendanta miejskiego.
Ta informacja zmobilizowała kilkunastu policjantów na parę godzin. Z relacji świadka zdarzenie wyglądało na bardzo niebezpieczne.
W trakcie czynności policjanci ustalili, że samochód należy do młodego jeleniogórzanina, ucznia jednej z jeleniogórskich szkół średnich.
Chłopak został zatrzymany. W trakcie rozmowy wyjaśnił, że w tym czasie miał godzinę przerwy w nauce i postanowił wraz z kolegami przejechać się po mieście.
Przy ul. Kiepury wpadł na pomysł, że jeden z nich wyjdzie z samochodu na przystanek, a następnie oni tam podjadą i wrzucą go do bagażnika. Chłopak oświadczył, iż był to tylko głupi żart.
Wszyscy uczestniczący w tej „zabawie” są uczniami tej samej szkoły. O zachowaniu uczniów policja poinformowała dyrekcję placówki.