W marcu mija rok od wbicia pierwszej łopaty w kamieniste zbocze kilkaset metrów poniżej świątyni Wang. Już w tym miesiącu pracownicy rozpoczną budowę dachu. Jak powiedział pełnomocnik budowy, Damian Stachura, prace na placu budowy trwały bez jednego dnia przerwy.
Pomimo coraz większego deficytu pracowników budowlanych, przy budowie hotelu i centrum rekreacyjnego pracuje komplet pracowników. Rotacja na początku była spora, a to dlatego, że na budowie ściśle przestrzegane są zasady. Stąd codzienne kontrole alkomatem. – Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby na placu budowy pojawił się choć jeden człowiek w stanie wskazującym na spożycie. W takich przypadkach działamy zdecydowanie i szybko - mówi Damian Stachura.
– Ponieważ płacimy ludziom godziwe pensje, nie mamy żadnych braków kadrowych, pozwala nam to też na skompletowanie naprawdę sprawnej załogi. 250 zatrudnionych osób to w zdecydowanej większości mieszkańcy kotliny jeleniogórskiej i okolic. Jest też kilkudziesięciu pracowników nadzoru z całej Polski, których znamy z dobrej pracy na naszych wcześniejszych budowach.
– Przyjeżdżam do pracy w Karpaczu z kilkoma kolegami ze Świerzawy, gdzie o pracę ciągle trudno – powiedział nam jeden z budowlańców – Szybko wymieniłem stary samochód na taki, którym kilka osób może wygodnie jechać, a w domu skończył się problem z tym, żeby starczyło do pierwszego.
Pełnomocnik Damian Stachura jest jednocześnie zastępcą dyrektora hotelu Gołębiewski w Wiśle, który powstał kilka lat temu. – Hotel w Wiśle jest też jednocześnie inwestorem budowy w Karpaczu – wyjaśnia pełnomocnik – To taki zwyczaj, że ostatnio wybudowany hotel stawia kolejny obiekt. W Wiśle inwestorem był hotel w Mikołajkach.
Oprócz półtora tysiąca miejsc noclegowych w kilku standardach nasz obiekt będzie oferował całe spektrum rozrywkowe i rekreacyjne. Najważniejszy będzie aquapark, który zadowoli i sportowców i tych, którzy szukają rozrywki oraz relaksu. Sądzimy, że będzie cieszył się podobnym powodzeniem jak aquapark w Wiśle. Będzie też całoroczne lodowisko, sauny, tężnie, dwie dyskoteki, kręgielnia, salony gier dla dzieci i dorosłych. Ale nie będzie to nastawione na hazard kasyno.
Hotel będzie też dużym centrum kongresowym dla ponad 2 tysięcy uczestników. Część uczestników kongresów, narad, spotkań, konferencji na pewno będzie szukała tańszych noclegów w obiektach położonych niedaleko hotelu.
– Pan Gołębiewski chciałby, żeby pierwsi goście zameldowali się w hotelu pod koniec przyszłego roku – mówi Damian Stachura – będziemy robić wszystko, żeby tak się stało.
– Początkowo budowa hotelu nie podobała się właścicielom pensjonatów w Karpaczu. Ale teraz już żaden z nich nie zgłasza zastrzeżeń – mówi burmistrz Karpacza, Bogdan Malinowski. – Za to coraz więcej ludzi rozumie, że uruchomienie obiektu to szansa dla całego miasta. Goście hotelowi będą jeść w mieście, korzystać z obiektów sportowych, będą chodzić do sklepów.
Właściciele hoteli i pensjonatów w okolicy już modernizują pomieszczenia, żeby to do nich trafili uczestnicy kongresów. A protestów na początku inwestycji było trochę i z najmniej oczekiwanych stron. Pismo przysłali na przykład Niemcy ze Stowarzyszenia Krzewienia Kultury Śląskiej, którzy twierdzili, że tak duży obiekt będzie zagrażał spójności architektonicznej miasta oraz... spowoduje nadmierny ruch na ulicach.
Do burmistrza zgłaszają się również mieszkańcy z pretensjami, dlaczego zwolnił hotel z podatku od nieruchomości.
– To jakieś nieporozumienie – mówi burmistrz Malinowski – Jak mogę nałożyć podatek na obiekt, którego jeszcze nie ma. Dopiero, gdy hotel ruszy, gdy pierwsi goście zamieszkają w nim, ustalę wymiar podatku. Przecież podatki są udziałem w dochodach firmy, a nie mogą być karą dla inwestora. Jak już wyliczyłem, gdy obiekt będzie w pełni uruchomiony, podatek jaki zapłaci firma pana Gołębiewskiego będzie zbliżony do kwoty, jaką w tej chwili płaci 300 obiektów hotelowych zarejestrowanych w mieście.