- Nie wykształciła się do dziś w Karkonoszach nasza własna, lokalna tradycja, folklor czy gwara – mówi dr Przemysław Wiater. - Nie ma czegoś takiego, jak karkonoski strój regionalny, potrawy czy autentycznie rodzime zespoły tańca, bo nie są według mnie nimi, przy całej sympatii dla tradycji Kresów, sudeckie Poleszuki czy Podlasianki. Symbolem naszych gór nie są przywożone spod Tatr w przepastnych bagażnikach kursowych autobusów PKS oscypki, góralskie kapelusze, ciupagi.
- Na szczęście ostatnio pojawiły się w tym obszarze i dobre, regionalne znaki, jak choćby zespół folkowy „Szyszak” czy chór „Porębianie”. I z radością obserwuję oddolny sprzeciw wobec tej wszechobecnej miałkości, który zapoczątkowany został w Żelaznym Tyglu Walońskim w Szklarskiej Porębie pod znamiennym hasłem: „Precz z ciupagami!” - podsumowuje P. Wiater.
Przemysław Wiater jest historykiem sztuki, kustoszem dyplomowanym, pracownikiem Domu Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie, oddziału Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze, wykładowcą Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy. Autor kilkudziesięciu publikacji z zakresu historii Dolnego Śląska, a szczególnie dziejów Karkonoszy i Gór Izerskich. Członek Kapituły Sudeckiego Bractwa Walońskiego. Chętnie wędruje po różnych górach, bibliotekach i archiwach.