Fałszywe polskie dowody osobiste kupili w Zgorzelcu, gdzie też próbowali przekroczyć granicę podróżując autobusem. W Goerlitz miał ich odebrać ich rodak, który w tym samym czasie podjechał do kontroli granicznej w Jędrzychowicach. W ręce pograniczników wpadła cała czwórka, trzech Mołdowian i polski fałszerz.
Mózgiem przedsięwięcia był 28 letni mieszkaniec Kiszyniowa Ion D. To on zobowiązał się przerzucić do Niemiec dwoje swoich rodaków Jurija C. i Walentynę W.
– W Zgorzelcu kupił im polskie dowody osobiste i kursowym autobusem polecił przkroczyć granicę. Sam, żeby nie wzbudzać podejrzeń i zminimalizować ryzyko wpadki, wolał odprawić się w Jędrzychowicach – poinformował ppłk Leszek Duczyński z Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej.
Wszystkie te zabiegi skończyły się fiaskiem. W Zgorzelcu wpadli trefni pasażerowie autobusu, a w Jędrzychowicach – ich przewodnik. Znalezione w jego bagażu mołdowskie paszporty, pozwoliły pogranicznikom rozwikłać zagadkę tego przerzutu.