W Szkole Podstawowej nr 6 w Jeleniej Górze, dzieci bez maseczek nie są wpuszczane do szkoły – pisze w mailu do naszej redakcji matka jednego z uczniów szkoły.
Uczeń bez maski jest odsyłany do domu, chociaż jest to szkoła podstawowa i aby odebrać dziecko wcześniej, należy pisać długie usprawiedliwienia - opisuje nasza Czytelniczka. - Nie wiem też, czy jest to zgodne z prawem, bo to chyba szkoła powinna zagwarantować zapominalskiemu dziecku maseczkę, a nie odsyłać bezmyślnie do domu bez uprzedniego poinformowania rodzica. Panie, które sprawdzają uczniów przed wejściem do szkoły też przekraczają w dużym stopniu swoje uprawnienia, krzycząc na osoby nie posiadające maski i wyrzucając je na zewnątrz placówki, o wstawianiu minusowych punktów za złe zachowanie ucznia nie wspomnę.
Sytuacjom opisanym przez naszą Czytelniczkę zaprzecza dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 Maria Guszała.
Do mnie jako do dyrektora szkoły nie dotarły żadne sygnały o takich incydentach - mówi M. Guszała. - Nikt z rodziców też nie skarżył się na takie rzekome zachowanie, któregokolwiek z nauczycieli. Jako szkoła podstawowa nigdy nie pozwolilibyśmy sobie na odesłanie dziecka, które jest pod naszą opieką bez wiedzy rodziców. Co więcej, uczeń, który przed końcem lekcji ma opuścić szkołę musi być odebrany przez rodzica lub opiekuna. Dziecko, które zapomniało maseczki jest wpuszczane do budynku i udaje się do sekretariatu. Tam dostaje maseczkę. Nie jest też prawdą jakoby dzieci były karane za brak maseczki obniżonymi ocenami z zachowania.