Kiedy piszemy o Jeleniej Górze, wyciągamy same niezbyt miłe dla stolicy Karkonoszy wątki i wnioski.
Wszędzie brudno, biją, piją, przeklinają, nic nie robią, kradną i napadają. Na Zabobrzu grasuje krwiożercza skundlona bestia Klajzder, a przez centrum strach przejść, bo przed kościółkiem prawosławnym czai się jakiś Kudłaty z kompanami.
Autobusy śmierdzą spalinami i się spóźniają. Kierowcy są chamscy albo pijani, albo i jedno drugie. Stoją w korkach, zestresowani wkurzają się na dziury w jezdniach. Nie ustępują pierwszeństwa pieszym, a ci nie zważają na auta, tylko włażą prosto pod koła. Wszyscy klną na remonty, wieszają psy na pewnym kółku rolniczym i potykają się o nierówno położoną kostkę na starówce i w Cieplicach.
Wyjechać z miasta nie sposób, bo prawie nie jeżdżą pociągi. A jeśli jeżdżą to najczęściej włącznie z fatalnymi szynami nadają się do zezłomowania. W autobusach jest za to zbyt drogo, tłoczno i niezbyt wygodnie.
Zostać w mieście też źle: nic się nie dzieje. Pogoda kiepska, w kinach ciagle to samo, imprez jak na lekarstwo, w pubie można dostać co najwyżej w zęby. Wieczorem lepiej z domu nie wychodzić, bo jeszcze nas napadnie banda zakapturzonych zbirów.
Wypocząć w domowym zaciszu? Ależ skąd: nie uda się, bo właśnie sąsiad robi za ścianą dyskotekę techno, przy której uruchomiona młockarnia w szczytowej fazie żniw to muzyczna poezja. Albo inny urządza grilla i smród jak nie wiem co. Okna nie otworzysz, bo cuchnie. Chcesz iść na ogródek albo do parku: zaraz życie „uprzyjemnią” zalani w sztok faceci.
Taki, niestety, obraz miasta wyłania się z większości naszych artykułów. To na pewno dość ponura i niekreowana wizja. Ale samokrytycznie musimy przyznać, że na pewno nie do końca stanowi odzwierciedlenie jeleniogórskiej rzeczywistości.
Oczywiście usprawiedliwieniem jest dla nas, że nie piszemy tak ze złośliwości czy też ślepoty. Po prostu pragniemy, aby poprzez uwypuklenie tych zgodnych z prawdą wad jeleniogórskiego bytowania, zmieniło się ono na lepsze.
Ale może szanowni Czytelnicy nas trochę „wyprostują” i wskażą coś, co jest w mieście godne pochwały? Co pozytywnie buduje jeleniogórski obraz i optymistycznie człowieka nastawia, zwłaszcza wakacyjną porą, kiedy niekoniecznie muszą nas straszyć obecne za każdym rogiem „potwory i zmory” codzienności.
Będziemy wdzięczni za Wasze uwagi i komentarze. Bo przecież wiemy, że Jelenia Góra nie jest miastem jak z horroru, choć – ku naszemu ubolewaniu – czasami a nawet częściej można odnieść takie wrażenie.