Bogdan G. postać znana chyba ogółowi Polaków za sprawą swoich śmiesznych i oszukańczych rewelacji.
W 2001 w Sejmie Andrzej Lepper, powołując się na informacje od G., mówił o rzekomej korupcji polityków SLD i Platformy Obywatelskiej. G. zasłynął też opowieściami o afgańskich talibach lądujących w Klewkach (Warmińsko-Mazurskie) oraz o wągliku, który miał się tam rzekomo znajdować.
Później G. Lepperowi wysyłał sms-y z groźbami, że go zabije.
Nie pisalibyśmy o tym, gdyby nie epizod pana Bogdana ze stolicy Karkonoszy. Pracował on przez jakiś czas w PKS jako kontroler i naciągnął firmę na spore straty. Pobierał delegacje, których nie zwracał. Jeździł po Polsce i nocował – oczywiście za nieswoje pieniądze – w luksusowych hotelach.
W listopadzie 2006 G. został zatrzymany przez stołeczną policję pod zarzutem kradzieży dwóch laptopów o wartości 10 tys. zł oraz oszustwa - nie zapłacił za nocleg w hotelu. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Od tego czasu był w areszcie. Teraz jest poszukiwany przez policję w całym kraju.