Okręg jeleniogórski co roku w innym miejscu organizuje obchody Hubertusa, czyli największe święto łowczych, które w tym roku miało miejsce w Bogatyni. Jako jedni z nielicznych koło posiada orkiestrę, której muzycy grają na myśliwskich instrumentach. Zespół, który nazywa się „Durlakowe Rogi” bierze udział w konkursach w całej Polsce. Dzięki temu Polacy mogą zapoznać się z muzyką myśliwską, a także z myśliwskimi sygnałami. Co roku liczba myśliwych w Jeleniej Górze i okolicach rośnie.
Powoływane są różne fundacje wśród myśliwych, by ratować zwierzynę drobną, tj. zające, kuropatwy, czy bażanty, których liczebność na naszym terenie znacznie zmalała m.in. przez wzrost populacji lisa. Prowadzony jest zakup malejących gatunków, które następnie są wypuszczane w jeleniogórskie lasy. Jeden zając kosztuje aż 300 zł.
- W ubiegłym roku przybyło ok. 100 ochotników, którzy zdają egzaminy na myśliwego. Aby nim zostać należy mieć obywatelstwo polskie, nie można być karanym, trzeba wystąpić z wnioskiem o przyjęcie w poczet kandydatów do koła, w którego szeregi chce się wstąpić. Po okresie roku tzw. kandydowania, kiedy ochotnik ma przydzielonego opiekuna, który wprowadza go w świat łowiectwa, gospodarki koła i zwierzyny, kierowany jest na dwumiesięczny kurs w dniach wolnych od pracy – mówi Ludwik Hryciew, prezes Okręgowej Rady Łowieckiej w Jeleniej Górze i członek Naczelnej Rady Łowieckiej w Warszawie.
Szkolenie praktyczne i teoretyczne kończy się egzaminem. Po uzyskaniu 70 % przyszły myśliwy przystępuje do egzaminu ustnego. Po badaniach lekarskich składa wniosek o pozwolenie na broń w Komendzie Wojewódzkiej Policji.
- Chciałbym podziękować wszystkim myśliwym i sympatykom łowiectwa za działalność w ubiegłym roku. Miniony rok był dla nas obfity w łowy. Koła w pełni zrealizowały plan pozyskania kozłów, czy saren. Łowiska są bardzo dobrze zagospodarowane. Co prawda rok łowiecki kończy się dopiero 31 marca, ale z okazji minionego roku kalendarzowego życzę wszystkim myśliwym, ich rodzinom, miłośnikom łowiectwa i osobom przychylnym naszej działalności, wszystkiego najlepszego, zdrowia, pomyślności i żeby im bór darzył. Darz Bór! – mówi Ludwik Hryciew.