Po klęsce w Lubinie, kibice kobiecej piłki nożnej spodziewali się kolejnej bolesnej lekcji futbolu, ale piłkarki KKS-u zaskoczyły nie tylko fanów, ale i drużynę przeciwną. Już w 28. minucie Kinga Kuczaj zdobyła pierwszego gola dla KKS-u, zdobytego w III lidze przed własną publicznością. Do przerwy jeleniogórzankom udało się utrzymać prowadzenie, mimo optycznej przewagi przyjezdnych. Po zmianie stron kondycyjnie lepiej prezentowały się piłkarki z Oławy, co przełożyło się na sytuacje bramkowe. W 59. minucie z rzutu karnego wyrównała Jabłońska, w 72. minucie na 1:2 strzeliła Łuczkiewicz, a wynik na 1:3 ustaliła w 74. minucie Jabłońska.
Chciałbym przytoczyć słowa, których użyłem po ostatnim meczu: „gramy tak jak trenujemy…” Na każdym z trzech treningów było od 12 do 16 osób, co jest moim zdaniem dobrym wynikiem. Szczególnie piątkowy trening w ulewie pokazał, że jak się chcę to można. Przygotowania do meczu dały efekty. Po pierwszej połowie wygrywaliśmy 1:0. Zawodniczki Oławy miały lekką przewagę, ale my również mieliśmy kilka okazji podbramkowych. W drugiej połowie tak jak przypuszczaliśmy, zabrakło sił i mecz zakończył się wynikiem 1:3. Przed nami jeszcze sporo pracy. Na razie trzeba się skoncentrować nad ogólną wytrzymałością i szeroko rozumianą kondycją, a później przyjdzie czas na podstawy treningu taktycznego. Ogólnie mecz oceniam na duży plus. Bardzo cenie sobie ludzi walecznych, którzy na boisku są w stanie zostawić całe zdrowie i serce bez względu na wszystko. Dzisiaj tę waleczność widziałem i wiem, że idziemy w dobrym kierunku – powiedział po meczu trener KKS-u, Kacper Mrówka.
KKS Jelenia Góra – MGKS Oława 1:3 (1:0)
KKS: Kurylas - Zwolińska (60’ Żywicka), Sowa, Fierkowicz (70’ Harapin)
Wróbel, Załubska, Kowalska, Kuczaj, Skrobiszewska, Curyło (70’ Litwin), Walczak (70’ Kuzik).