Aula Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej Kolegium Karkonoskie wypełniła się ubranymi w togi profesorami i doktorami zaproszonymi z innych uczelni. Przybyli parlamentarzyści, władze miasta i radni. Był biskup legnicki ks. Stefan Cichy, dziekan jeleniogórski ks. prałat Bogdan Żygadło. Szczególnie ciepło i gorącymi oklaskami przywitano prof. Jana Miodka.
Rektor KK dr Henryk Gradkowski i prorektor prof. Tomasz Winnicki, ubrani w gronostaje, wyraźnie stremowani wagą chwili, prowadzili niezwykle uroczystą ceremonię. W jej trakcie bp. Cichy poświęcił sztandar Kolegium Karkonoskiego, darczyńcy wbili gwoździe w drzewiec chorągwi, którą przejął poczet sztandarowy.
Prof. Tomasz Winnicki opowiedział o procesie kształtowania się uczelni i poszczególnych etapach jej rozwoju. Wyznaczył też kierunki na przyszłość: stworzenie nowych wydziałów, w tym historii z archiwistyką oraz regionoznawstwa. W planach uczelnia ma także remont niektórych budynków znajdujących się w campusie akademickim przy ulicy Lwóweckiej.
Dr Henryk Gradowski nawiązał do postaci Juliusza Słowackiego, który będzie patronem biblioteki kolegium. – Słowacki tu był rok przed śmiercią. Nie wszedł na Śnieżkę, bo już źle się czuł – podkreślił rektor Kolegium Karkonoskiego. Zapowiedział, że w przyszłym roku imię wieszcza zostanie uroczyście nadane bibliotece. Powstanie też jego popiersie, a całości obchodów będzie towarzyszyła sesja naukowa.
W trakcie uroczystości zostało immatrykulowanych 12 studentów – jako przedstawicieli około 900 osób przyjętych na pierwszy rok na wszystkie wydziały KK. – Mam nadzieję, że jest to ostatnie spóźnienie – groźnie zażartował prorektor Winnicki wręczając indeks studentce, która na ceremonię dotarła z małym poślizgiem. Wręczono także medale zasłużonym dla Kolegium Karkonoskiego. Przyjaciele uczelni dostali także po egzemplarzu Księgi X-lecia.
W długo oczekiwanym wykładzie inauguracyjnym prof. Jan Miodek mówił o Polakach i Czechach jako językowych bratankach. – Mam szczególny sentyment do czeskich obyczajów, literatury i języka. Do książek Hrabala, czy Kundery wracam, choć nie zdarza mi się innych czytać dwukrotnie – podkreślił profesor. Wyjaśnił także, dlaczego Polacy śmieją się z Czechów, a Czesi z Polaków. Mówił o obocznościach językowych i tradycji gramatycznej w obydwu językach. – Czesi są zdecydowanie bardziej konsekwentni w regułach i ich stosowaniu – zaznaczył profesor Miodek.
Wyjątkową uroczystość zakończył bankiet. A zaczęła się ona formalnie już w niedzielę, mszą świętą odprawioną w intencji uczelni w koncelebrze przez ks. prałata Bogdana Żygadłę w kościele św. Erazma i Pankracego.