Podium zdominowały załogi czeskie. Zwyciężyli Jiri Tosovski i Michal Ernst jadący Mitsubishi Lancerem Evo IX, przed załogą Karel Macek/Pavla Fricova w Toyocie Corolli S2000 (jedna runda Corolla WRC). Trzecie miejsce przypadło w udziale załodze Polskiej – Kacper Puszkiel/Alicja Konury, jadącym BMW M3.
W klasie 3 jeleniogórska załoga Marcin Stywryszko i Szymon Rosik, startująca Hondą Civic VTi, zajęła 3 lokatę.
W ostatniej rundzie Pucharu w klasyfikacji National 22 lokatę zajął jeleniogórzanin Paweł Chudziński, który długo czekał na start na ulubionych szutrach. Problemem był jednak fakt, że rajdowiec już dawno po nich nie jeździł. - Już na drugim zakręcie pierwszego odcinka zwiedzaliśmy pole i niemal ścięliśmy choinkę, mimo że do świąt jeszcze daleko. Nasze zawieszenie absolutnie odbiegało od tego jakie powinniśmy mieć, gdyż było zbyt twarde i za niskie. Jazda na takim zestawie to kubeł zimnej wody, bo liczyłem, że jednak będę mógł szybciej podróżować. Niemniej jednak jechaliśmy, a to najważniejsze – mówił jeleniogórski rajdowiec.
Sporo problemów sprawiła jazda po koleinach oraz na dziurach. Przyspieszyć udawało się jedynie na równych, szybkich fragmentach.
- Po wielu skokach przedni mcperson po prostu się rozleciał. Dosłownie się złamał. Tylne zawieszenie też odmówiło posłuszeństwa. Pogubiliśmy tylny zderzak i prawy próg chyba na skokach – relacjonował Chudziński.
Zawodnik jednak nie kryje zadowolenia z faktu, że udało się dotrzeć do mety. - Cudem ukończyliśmy rajd co było nam piekielnie potrzebne po nieudanym Karkonoskim. Podniosło to nasze morale – podsumował Paweł Chudziński.