Do zdarzenia doszło kilka dni temu na ulicy Wolności. Inspektor Zbigniew Ciosmak wracał z odprawy w Szklarskiej Porębie nieoznakowanym autem marki Kia. – W pewnym momencie zrównał się z nim inny samochód. Komendant dał mu znak, aby zjechał na prawy pas.
Przed przejściem dla pieszych Z. Ciosmak zatrzymał się, aby przepuścić przechodniów. Tymczasem wymieniony kierowca przyspieszył i ominął samochód szefa policji – tłumaczy podinsp. Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
To zaważyło na interwencji, ponieważ kierowca ewidentnie złamał przepisy ruchu drogowego. Komedant Ciosmak dał sygnały świetlne do zatrzymania się pojazdu sprawcy. Wezwał też na miejsce patrol policji. – Kierowca – jak mówił – spieszył się na autobus, aby odwieźć tam ciotkę. Komendant pozwolił dojechać na dworzec w asyście radiowozu. Później policjanci przystąpili do czynności: za wykroczenie ukarali mężczyznę mandatem – relacjonuje podisnp. E. Bagrowska.
Ukarany nie przyjął druczku. Sprawę przekazano do sądu grodzkiego, który uznał kierowcę winnym zaistniałej sytuacji i nakazał mu zapłacić 700 złotych grzywny. Tymczasem oskarżony twierdzi, że komendant zatrzymał go bezprawnie, ponieważ nie miał munduru. – To nieprawda – prostuje podinsp. Bagrowska. – Musiał mieć mundur, bo wracał z odprawy. Nie można przy tym zapominać, że komendant to też policjant i ma prawo interweniować, kiedy widzi łamanie przepisów – podkreśla rzeczniczka jeleniogórskiej policji.