- Chcemy przeanalizować, co faktycznie interesuje mieszkańców Jeleniej Góry - podkreśla I. Kempisty. W trakcie dyskusji poruszono też kwestię aktywizacji młodzieży, która w ramach wolontariatu mogłaby pomagać przy organizacji wydarzeń. Jako bardzo dobry przykład podano młodych ludzi współpracujących z Jeleniogórskim Centrum Kultury. - Wolontariat wśród młodych istnieje głównie w JCK, z czego się bardzo cieszę. Brakuje mi tego np. przy organizacji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych. Młodzież jest chętna, natomiast nie ma połączenia między innymi instytucjami a młodzieżą. Dużo zależy od dyrektorów instytucji - zauważa pani naczelnik, która przyznaje, że trzeba będzie zmobilizować dyrektorów do działania w tym kierunku.
Władze miasta mają świadomość, że marnowany jest potencjał tzw. błoni jeleniogórskich u zbiegu ulic Sobieskiego i Alei Jana Pawła II, gdzie wkrótce ma się pojawić przyłącze energetyczne, aby ułatwić organizację większej liczby imprez pod "Grzybkiem".
W odniesieniu do badania DNA Miasta, które wykazało, że Jelenia Góra jest w krajowej czołówce jeśli chodzi o finansowanie instytucji kultury względem dysponowanego budżetu miasta, ale zwrócono uwagę na zbyt dużą liczbę instytucji - naczelnik poinformowała, że przeprowadzono analizę finansową. - Dyrektorzy woleliby mieć swoje księgowe, ale jak się patrzy na koszty utrzymania kilkunastu instytucji, to wydaje się to wydatek bezzasadny - przyznała I. Kempisty. - Niektóre rzeczy się powielają i aż się prosi o skoordynowanie - dodała. Zmiany w tym zakresie mają też pomóc w wytypowaniu sztandarowych imprez w mieście, ale rozmowy trwają i nic nie jest jeszcze przesądzone. - Mamy 12 instytucji w mieście, a 4 weekendy i każda z nich chce się wykazać - tłumaczy dotychczasowe nakładanie się wydarzeń przedstawicielka Urzędu Miasta.
Z kolei przewodniczący Komisji Kultury zwraca uwagę, że są imprezy w mieście, które sporo kosztują, a przechodzą bez echa. Jak mówi, warto zastanowić się, czy nie skoncentrować środków finansowych i możliwości organizacyjnych na flagowe imprezy, które podobają się jeleniogórzanom i mogłyby być jeszcze lepsze, przyciągając przy okazji turystów do Jeleniej Góry.
- Jeżeli grube pieniądze idą w kulturę aż tak wysoką, że nikt nie jest w stanie tej poprzeczki przeskoczyć, to wydaje mi się, że powinniśmy rezygnować z takich imprez - mówił Rafał Szymański. - Wydając kilkaset tysięcy na Sylwestra lepiej ściągnąć gwiazdę, która sprawi, ze ludzie zrezygnują z siedzenia w domu i przyjdą na Plac Ratuszowy, a goście z Karpacza i Szklarskiej Poręby będą chcieli przywitać Nowy Rok u nas - dodał szef Komisji Kultury Rady Miejskiej. Zdaniem radnego, polityka kulturalna miasta powinna zmuszać dyrektorów do współpracy.