Jeszcze w latach 70. ZZ wieku 10-letni chłopcy i dziewczęta (do komunii przystępowało się w trzeciej klasie) zadowalali się zegarkiem na rękę, który był szczytem marzeń. Przyjęcie w postaci uroczystego obiadu z tortem zamówionym w cukierni organizowano w domach, a całą uroczystość uwieczniano na kilku zdjęciach (czarno-białych) w zakładzie fotograficznym.
W miarę rozwoju cywilizacji, ewoluowała też komunijna otoczka. W latach 80. do „worka” z prezentami wjechały górskie rowery. A po zmianie ustroju domowe obiady zastąpiły wystawne przyjęcia w restauracjach. Komunia nie mogła już obyć się bez filmu nakręconego na video przez wynajętego operatora, aż do czasów współczesnych i powszechnej dostępności kamer, kiedy to uroczystość chce uwiecznić każdy wujek.
Dziś zegarki mają już dzieci w przedszkolach, więc to żaden prezent. Aby być trendy, dziewięciolatkowie (do komunii przystępują drugoklasiści) dostają wypasione laptopy, telefony komórkowe, a nawet czterokołowce. A Pierwszą Komunię Świętą będą mogli wspominać oglądając okolicznościowy album ze zdjęciami z tego wydarzenia, przypominający profesjonalne wydawnictwa. Fotografie pochodzą nie tylko z kościoła i studio, lecz także wykonywane są w plenerze. Jak po ślubie.
– Informacje na temat najmodniejszych prezentów wyczytałem z mediów. Myślałem, że jest to rozdmuchany problem, dopóki od jednego z uczniów nie usłyszałem, że w prezencie komunijnym obiecano mu quada – mówi ks. Jarosław Górecki z Mysłakowic.
Prezenty często przysłaniają dzieciom najważniejszy sens święta, czyli przyjęcie Ciała Pańskiego. Poza tym wzbudzają wśród nich takie uczucia jak zazdrość i zawiść, bo nie każda rodzinna jest na tyle majętna, żeby ośmioletniemu dziecku kupić tak drogie pojazdy.
Jak zapobiec niezdrowej rywalizacji, którą często powodują sami rodzice strojąc dzieci niczym do ślubu? – Wszyscy przystępujący do komunii założą alby. Zależy mi jednak na tym, żeby rodzice sami rozumieli sens tego typu zamierzenia i jeżeli jakaś matka się wyłamuje, bo chce sprawić córce lepszą sukienkę to się nie sprzeciwiam. Tłumaczę tylko, że jako jedyna osoba w wymyślnej sukni będzie czuła się źle. Zawsze powtarzam także, żeby prezenty wręczać dzieciom po wszystkich uroczystościach, a nie już przed kościołem. Wtedy dzieci zamiast myśleć o I Komunii Świętej wolą bawić się nowymi rzeczami – mówi ksiądz Jarosław.
Są jednak rodziny, w których do tego święta podchodzi się tradycyjnie. Iza, córka państwa Chorągwickich, jak każde dziecko cieszy się, że na komunię przyjedzie do niej dużo gości. Rodzice rozmawiają z dziewczynką w taki sposób, żeby zdawała sobie sprawę z najważniejszego momentu tego święta. – Przyjmę Pana Jezusa do serduszka – przyznała nam Iza, kiedy spytaliśmy o nadchodzące święto.