Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 11402
Zalogowanych: 98
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Koncert zespołu "Legwan" - relacja, wywiad z wokalem i foto

Poniedziałek, 29 listopada 2004, 0:00
Aktualizacja: Czwartek, 9 lutego 2006, 9:48
Autor: DZ
Jelenia Góra: Koncert zespołu "Legwan" - relacja, wywiad z wokalem i foto
Fot. DZ
„ ... godz. 20:00, z zimnego podwórza wchodzę do małego przedsionka pub’u „Komitet” , a następnie do jego wnętrza. Natychmiast ogarnia mnie ciepło, zachwyca miła atmosfera, do moich nozdrzy dostaje się zapach piwa i dymu z papierosów, a zespół „Legwan” (czyli gość wieczoru) właśnie gra swoje pierwsze kawałki. Jedyne co mi przychodzi w tej chwili do głowy, to myśl, że z pewnością trafiłem pod właściwy adres i jest to miejsce, gdzie z chęcią spędzę resztę tego wieczora...”

Tak krótkim wstępem, aczkolwiek wydaje mi całkiem wymownym, mogę przejść do opisu tamtego udanego wieczora (26.11.2004), kiedy to odbył się koncert zespołu „Legwan”. Opisu, a właściwie wywiadu, którego udało mi się przeprowadzić z wokalistą grupy Krzysztofem Tutakiem. Sam wywiad zainteresował mnie tym bardziej, po tym jak się dowiedziałem, że przyjechał on do nas z Łodzi, a przecież wystarczy wspomnieć, że owy „Legwan” jest formacją jelenio-górską. Jak więc ten zespół egzystuje, od kiedy, jak wyglądają relacje pomiędzy wokalistą, a reszta grupy i co sądzi o Jeleniej Górze oraz jej mieszkańcach nasz gość z Łodzi dowiecie się z wywiadu z samym Krzysztofem, który okazał się niezwykle sympatyczną i miłą osobą. Serdecznie zapraszam!

D.Z. - Hej! Po pierwsze chciałbym, żebyś się przedstawił.
K.T. – No cześć, Krzysiek Tutak z tej strony. Co tam więcej przedstawiania, z Łodzi jestem, wokalista zespołu „Legwan”. Miło mi Cię poznać.
D.Z. – Dzięki! Chciałbym zadać Ci kilka pytań, np. pierwsze z nich to będzie pytanie o skład zespołu.
K.T. – Skład zespołu to aktualnie pięć osób, trzon zespołu opiera się na dwóch gitarzystach, basiście i perkusiście. Ja to jestem taki dodatek miksowy ...(śmiech)... No więc tak, gitara klasyczna i gitara elektryczna to Jarek Strzyrzecki, gitara elektryczna i główny nasz improwizator to jest Piotr Wrocławski i nasz basista Wojtek Wiktorski. No i wszyscy są z Jeleniej. Tak jak Ci wspomniałem na początku, ja z Łodzi jestem jako jedyny.
D.Z. – A np. teraz jakbyś mógł określić w miarę jasno rodzaj muzyki jaki reprezentujecie, jakoś zaklasyfikować was.
K.T. – Wiesz co trudno zakwalifikować, bo jak by tutaj ktoś miał kwalifikować to wiesz jedni mówią, że brit-pop drudzy mówią że gramy rocka, jeszcze inni, że progresywnego. My raczej uderzamy w kierunku rocka progresywnego, czyli tak naprawdę wszystko to co wymieniłem na początku
Paweł - to znaczy ja Ci powiem, że my nie chcemy szufladkować bo generalnie szufladkowanie, to od razu po prostu zakwalifikuje Cię gdzieś do jakiejś muzyki, a my chcemy grać po prostu siebie. Gramy to co lubimy, gramy to właśnie tylko dla przyjemności, bo pieniędzy z tego wielkich nie ma i to jest po prostu to co chcemy robić i koniec.
D.Z. – Czyli czysta przyjemność i satysfakcja z pracy. Rozumiem.
K.T. – A co do pieniędzy to w ogóle ich nie ma, ale to już tak na marginesie.
D.Z. – Aha, czyli czyste ambicje...
K.T. – Tak jest, czyste hobby, jak na razie (śmiech).
D.Z. – A mógłbyś opowiedzieć coś o twojej historii dołączenia do zespołu. To jak się poznałeś z tymi ludźmi w ogóle.
K.T. – Wiesz co? No to właśnie ta historia to jest troszeczkę taka dziwna, ciekawa. Mianowicie internet nas troszkę połączył. Ja kiedyś grałem w takim zespole w Łodzi, który się nazywał po prostu zespół (śmiech) w składzie keyboardzisty, który teraz aktualnie gra w „Thornie”. Jako keyboardzista i ja jako gitarzysta, wokalista graliśmy ogólnie swoje takie utwory i właśnie te utwory, które teraz prezentujemy to jest właściwie większość tego trzonu z poprzedniego mojego zespołu. Ogólnie, praktycznie dzięki pewnej osobie przez internet poznaliśmy się bliżej. Ludzie z Jeleniej Góry, czyli właśnie tutaj tych dwóch gitarzystów, zainteresowało się tym typem muzyki, którą ja robiłem. Wiesz w warunkach domowych to ta muzyka, tam smaku teoretycznie w ogóle nie miała, tam chodziło o przesłanie tekstu i wartości mało walorycznych. No i ich to wciągnęło i się mnie zapytali następnego dnia o przesłuchanie tych utworów moich, jakichś tam wypocinek i czy nie chcę coś z nimi pograć. No i tak się zaczęła nasza współpraca. Na początku nazwa zespołu brzmiała „Say words”, ale chcieliśmy coś bardziej Polskiego no i Jarek po wielkich poszukiwaniach nazwy, zresztą cały zespół szukał tej nazwy wysyłał sms’a, na Erę czy coś takiego, przez „Gadu gadu”. Wszyscy wiedzą komunikator bardzo fajny. No i jedno z haseł, które trzeba było wpisać żeby wysłać tego sms’a to był właśnie „Legwan”. No i tak już zostało. Teoretycznie powiedzmy no to wiemy co to jest, jaszczurka prawda. To się tak możemy trochę utożsamić. Jakby wziąć tak jeden z tekstów naszych „jaszczurka zamknięta w akwarium jakby ją wypuścić to i tak by nie wiedziała co zrobić bo zabrano ją z miejsca zamieszkania” to taki wiesz błądzenie po prostu i szukanie czegoś w czym się chcesz spełnić, to taka właśnie muzyka nasza.
D.Z. – A np. kto zajmuje się pisaniem tekstów?
K.T. – No, wiesz co? Głównie pisaniem tekstów zajmuję się ja, ale tutaj też parę utworów takich jak „Ćma”, nasza taka balladka to została napisana przez Jarka od kwestii melodycznej i tekstowej. Nawet często jest u nas coś takiego, że ja mam pomysł jakiś melodyczny, oni to aranżują i dopiero daje tekstowy, albo ja mam od razu całość oni aranżują i jest podkład i tak dalej. Sporo jest też materiału jeszcze ze strony Pawła, tak więc to nie jest tylko na mojej osobie oparte. Po prostu cały taki zebrany materiał, no i nas to po prostu kręci.
D.Z. – A np. jakieś inspiracje w innych zespołach.
K.T. – Hmm, inspiracji teoretycznie i praktycznie nie ma. Bardzo nas niepokoi fakt, że nie raz jesteśmy odbierani jako „No kurna grają tak samo jak my...”, nie będę kończył bo pewnie wiesz o co chodzi. Ale ogólnie właśnie, głównie inspiracją to wiesz co ... inspiracją jest po prostu to co płynie z gitary, co płynie z nas, to co płynie z perkusji, to co płynie z basu. Wiesz, to właśnie to co powiedział przed chwilą mój kolego z zespołu Paweł, że nie można zaszufladkować naszego zespołu do konkretnej półeczki. My robimy coś co uważamy, po prostu za nasze bycie.
D.Z. - Po prostu staracie się być wolni.
K.T. – Tak staramy się być wolni, nie lubimy żadnych podpinek.
D.Z. A powiedz coś teraz o dacie założenia zespołu. Kiedy mniej więcej powstał, powiedzmy rok.
K.T. – Teoretycznie, praktycznie i teoretycznie to takie fajne zbliżenie słów. Pewnie szanowny Pan Miodek zwróciłby tu uwagę, że tak nie można powiedzieć, ale dokładnie rok temu z małym poślizgiem miesięcznym, czyli w październiku, zaczęliśmy współpracę taką pełną parą, czyli aranżacja utworów, moje przyjazdy z Łodzi do Jeleniej oczywiście. Wiesz to takie przyjazdy a la hobby, no jakąś tam kasę zawsze trzeba było znaleźć, żeby przyjechać itd., ale to jest właśnie to co kręci człowieka.
D.Z. – A jak się układa twoja współpraca z zespołem. Ogólnie chodzi mi o relacje Jelenia-Łódź.
K.T. – Powiem Ci, że jakieś problemy były, jakieś na pewno i nadal są bo wiadomo, że jak zespół jest tak rozwalony to jest naprawdę ciężko czasami. Niektóre zespoły już nieraz się rozpadły. Ale że tak powiem, gdyby mnie ta muzyka tak nie kręciła to na pewno by mnie tutaj nie było, teraz byś ze mną nie rozmawiał, ale po prostu godzę jedno z drugim. Wiesz uczę się aktualnie szukam troszkę takiej pracy konkretniejszej i czas na razie jakoś znajduję na to. Jest ciężko, ale myślę że może czas to kiedyś jakoś wynagrodzi, a jak nie to chociaż będziemy mięli co wspominać.
D.Z.- Czy gracie w jeszcze jakiś innych miejscowościach oprócz Jeleniej w jakiś innych większych miastach?
K.T. - Graliśmy w Łodzi. Graliśmy pierwszy swój koncert ogólnie w Łodzi w „Stereocrocks”. Pozdrawiam w ogóle właścicieli „Stereocrocks”. To był bardzo udany debiut z naszej strony, że tak powiem przez skromne zdanie. Pierwszy raz praktycznie zagraliśmy tak na żywo, tzn. na żywo heh, na żywo zawsze gramy. Chyba, że płytę ktoś kupi (śmiech), która jest, że tak powiem do nabycia tylko u nas bo na razie koszty wydania jej no itd., to nie na polskie realia teoretycznie. Kto by kurna kupił płytę w dzisiejszych czasach za czterdzieści zł. Wolą ludzie sobie mp3-ki z netu pościągać. Zresztą mp3-ki też umieściliśmy na naszej stronie www.legwan.priv.pl .
D.Z. – A jak często jesteś w Jeleniej?
K.T. – Staram się być często. Były takie miesiące, kiedy byłem po trzy razy w tygodniu. Były tez takie miesiące, że był zastój dwumiesięczny np. przerwa wakacyjna niestety była spora. Ale nadal jesteśmy i nadal sobie, że tak powiem razem gramy. Parę festynów w Jeleniej Górze, no i jeden bardzo fajny odzew, mianowicie dostaliśmy zaproszenie na festiwal w Bolesławcu. Nie zdobyliśmy tam żadnej nagrody co prawda ale moglibyśmy powiedzieć, że zdobyliśmy nagrodę publiczności; bo znowu zaraz powiesz, że jestem nieskromny ale publiczność chyba odebrała nas bardzo dobrze, bo byliśmy jedynym zespołem, który ja tak pobudził na tyle, że się po prostu bawiła przez trzy utwory, bo tylko trzy utwory mogliśmy zagrać. Było naprawdę fajnie i naprawdę bardzo dobrze to wspominam.
D.Z. – No w sumie zauważyłem bo starasz się nawet działać tak po za sceną, tutaj zachęcałeś ludzi do jakiś reakcji i pobudzałeś ich do zabawy .
K.T. – Wiesz, powiem Ci, że już z publicznością miałem tak trochę do czynienia bo kiedyś grałem sobie, ktoś mógłby powiedzieć „...tak do ogniska.”, ale też grałem dla ok. 100 – 150 osób i powiem Ci to zależy od ludzi. No tutaj jest chyba bardzo duże zróżnicowanie społeczne, różne moim zdaniem oczywiście , nie narzucam nikomu mojego zdania. W związku z tym, taka muzyka może się podobać i może się nie podobać. Nie ważne, my po prostu gramy to co lubimy. Zawsze z tych 1000-ca osób znajdzie się jedna, która poczuje to co chcemy przekazać, 100 innych poczuje to czego nie chcieliśmy przekazać i pomyśli że to jakaś bzdura, a jeszcze 100 innych woli sobie np. zapuścić jakieś ... nie wiem inne płytki w stylu jak już podałem wcześniej zespołów do których jesteśmy porównywani, itd.
D.Z. – Mam jeszcze pytanie do Ciebie odnośnie miasta Jeleniej Góry. Co o nim sądzisz? Podoba Ci się czy nie?
K.T. – Ogólnie to mi się miasto bardzo podoba, ale jakoś tak oprócz takiej sesji zdjęciowej, która sobie sami zorganizowaliśmy to nie miałem okazji się przyjrzeć temu miastu bliżej. No na pewno jest mniejsze od Łodzi ( heh to takie bardzo inteligentne stwierdzenie z mojej strony), bardzo fajne miasto ale myślę, że jeszcze trochę pomysłów tutaj brakuje. Wydaje mi się, że trzeba by było tutaj pomyśleć ... nie wiem jakiś np. „pkt. piwny” otworzyć, „drogę piwną”, nie wiem coś trzeba wymyślić żeby to miasto się rozwinęło, a nie stało tak w miejscu jak stoi moim zdaniem.
D.Z. – Ok.! Tak na koniec, chciałbyś coś może przekazać waszym fanom, bądź mieszkańcom Jeleniej Góry? Jakieś pozdrowienia, albo cos w tym rodzaju?
K.T. – Chciałbym przekazać anty-fanom, że i tak są fajni, bo nieraz nam się zdarzyło, że siedzieli oni dłużej niż fani (śmiech). Ale ogólnie, wszystkich pozdrawiam serdecznie. Pozdrawiam oczywiście moją rodzinę, dzięki której praktycznie mogłem tutaj przyjechać i mogę tutaj być. Bo jak wcześniej wspomniałem, nie pracuje więc ... no po prostu pomagają mi bardzo dużo. Pozdrawiam moją dziewczyną, która niestety przez okres mojej działalności, ze względu na to , że jest osoba bardzo, że tak powiem pilną i uczy się w dwóch szkołach. Przez to nie ma czasu praktycznie na nic. Ogólnie zespół się jej podoba, choć na początku miała właśnie sceptyczne podejście co do tego, ale jak to mówią może człowiek po kilku przesłuchaniach płyty zmienia zdanie. No i ... kogo jeszcze ... Ciebie pozdrawiam za to że tutaj jesteś.
D.Z. – Dziękuje Ci bardzo!!!
K.T. – Posiedzimy sobie tu tak do tej drugiej, nie dłużej z mojej strony oczywiście, bo trzeba jutro wrócić do Łodzi.
D.Z. – No właśnie wspominałeś coś o tym, że wcześnie rano wyjeżdżasz...
K.T. – Tak, zgadza się ja rano wyjeżdżam. Pozdrawiam wszystkich jeleniogóraków, ogóraków, pomidoraków i łodziaków. Trzymajcie się!
D.Z. – Dziękuje Ci bardzo za wywiad.
K.T. – No, dzięki serdeczne .

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
616
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
9%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Upadek Niemiec: Rząd się rozpadł, a recesja za rogiem
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Autobusy nie dają rady
 
Karkonosze
Rozszerzenie Karkonoskiego Parku Nadowego – za i przeciw
 
Okiem fotografa
Co popada śnieg, to zaraz stopnieje
 
112
Kolizja z autobusem

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group