W największej klinice w mieście pracuje około 450 pielęgniarek. Ogłoszenie o tym, że placówka pilnie poszukuje pielęgniarek, ukazało się w internecie na początku sierpnia. Co proponuje szpital? Formę zatrudnienia do ustalenia oraz płace w granicach 1700 – 1800 złotych.
Skąd ta potrzeba? Oficjalnie mówi się o zwiększonej liczbie zabiegów oraz dodatkowo otwartym oddziale onkologicznym. – Mamy więcej pracy, ponieważ zwiększa nam się ilość zabiegów – usłyszeliśmy od Zbigniewa Markiewicza, zastępcy dyrektora placówki
Nieoficjalnie wiadomo, że brak kadry to skutek odejścia sióstr, które miały dość niskich płac i przeszły do prywatnych przychodni lub wyjechały zagranicę. Te, które zostały, muszą pracować za nieobecne koleżanki. Wiele jednak nie wytrzymuje tego fizycznie.
– Część sióstr jest na zwolnieniach lekarskich, bo obecny personel nie jest już też najmłodszy, a praca jest ciężka i jest jej dość dużo – usłyszeliśmy od jednej z pielęgniarek.
Tymczasem na wolne miejsca, do ubiegłego tygodnia, zgłosiło się zaledwie kilka chętnych. – To pielęgniarki ze stażem, które się aktywują po pewnym czasie niewykonywania zawodu, lub osoby, które w tym zawodzie przepracowały już kilkanaście lat – mówi Elżbieta Grabowska, zastępczyni naczelnej pielęgniarki. Narzeka na brak młodych osób chętnych do kształcenia się w kierunku pielęgniarskim. Starszych pracownic nie ma kim zastąpić.
Potwierdzają to również szkoły wyższe, które kształcą na kierunkach pielęgniarskich. Znacznie zmniejszyła się liczba chętnych na pielęgniarstwo w Kolegium Karkonoskim i na uniwersytecie we Wrocławiu, a po raz pierwszy w historii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, uczelnia miała problem z naborem. Tam po zakończeniu letniej rekrutacji na rok 2008 /2009 okazało się, że na przygotowanych 200 miejsc na pielęgniarstwie, wolnych jest niemal połowa. Drugi nabór zakończył się w minionym tygodniu.