Z kolei wystarczającą liczbę mandatów do w miarę swobodnego rządzenia uzyskała sejmowa opozycja (składająca się z kilku mniejszych partii). Nie wiadomo jednak komu prezydent powierzy misję utworzenia nowego rządu. Zwyczajowo taką misję powierzał partii wygrywającej wybory, czyli w tym przypadku po raz kolejny PiS.
Przepychanki aż do wiosny?
Obecnie partia, której prezydent powierzy utworzenie rządu, będzie miała miesiąc na jego utworzenie, czyli głównie znalezienie większości wśród posłów. Później musi uzyskać w Sejmie votum zaufania. Po jego nieuzyskaniu prezydent dostaje kolejne 2 tygodnie czasu na ruch. Jeśli w drugim podejściu, może być już w innej konfiguracji niż za pierwszym razem, proponowany rząd ponownie nie uzyska poparcia większości, to Sejm może zgłosić swojego kandydata, który utworzy rząd. Jeśli i tak wybrany rząd nie uzyska poparcia większości, to prezydent może zarządzić nowe wybory. Do tego jednak długa droga, a rozmaite procedury, związane z wyborem nowego rządu, mogą potrwać aż do... wiosny 2024 r.
Aż 17 partii w Sejmie
Są też skrajne opinie, gdzie niektórzy przewidują jeszcze inne rozwiązanie. Jak np. komentator Radek Karbowski, który prognozuje spore przepychanki przy tworzeniu rządu. Z jego wyliczeń wynika, że nowy Sejm będzie tworzyło aż 17 partii politycznych, a potencjalna koalicja rządząca zostanie zbudowana z 10 ugrupowań. Będą to:
Platforma Obywatelska: 122 posłów
Polska 2050: 31 posłów
Polskie Stronnictwo Ludowe: 27 posłów
Nowa Lewica: 19 posłów
Lewica Razem: 7 posłów
Nowoczesna: 6 posłów
Centrum dla Polski: 3 posłów
Inicjatywa Polska: 3 posłów
Zieloni: 3 posłów
Ruch Społeczny Agrounia: 1 poseł
i do tego bezpartyjni: 26 posłów