Jak informuje sobotnie Życie Warszawy w poniedziałek rusza portal Wolnelektury.pl
Uczniowie za darmo ściągną z niego książkę na telefon komórkowy lub dysk. Księgarnie mogą stracić klientów. Różnie pomysł oceniają nauczyciele. Uczniowie skorzystają z niego na pewno.
Jak donosi gazeta w tworzeniu portalu pomaga Biblioteka Narodowa, która dostarcza teksty. Te w oryginale będą udostępniane na stronie. Nad tekstami znanych autorów pracują też nauczyciele i pracownicy Instytutu Badań Literackich. Tworzą także omówienia lektur, czyli tzw. bryki.
Twórcy portalu zapewniają, że omówienia książek tam zawarte bez kłopotu mogą być cytowane w uczniowskich wypracowaniach. Swój wkład w powstanie przedsięwzięcia mają także pedagodzy, którzy stworzą koszyk z polecanymi przez siebie lekturami.
Ale nie wszyscy poloniści są entuzjastami tego rozwiązania. – Wiadamo, że młodzież często bezczelnie ściąga wszystko z Internetu, gdzie są gotowe prace. Taki portal raczej nie zmobilizuje ich do samodzielnej nauki – mówi Marzena Tomaszewska.
Z kolei Piotr Michaś uważa, że portal będzie cenną pomocą naukową, gdyż opracowania są dziełem wybitnych badaczy literatury, a nie przypadkowych ludzi – jak to się dzieje, na przykład, w innych dostępnych w sieci zasobach dotyczących szkolnych lektur.