Lekcja odbyła się w naturalnej scenerii przy gliniance blisko ulicy Mickiewicza. Pożarnicy przyjechali wozami bojowymi i przywieźli sprzęt do ratowania ludzi, pod którymi załamał się lód. Młodzież z ciekawością uczestniczyła w tych zajęciach.
– „Dziesiątki” nie wybraliśmy bez powodu. To właśnie w pobliżu tej szkoły jest sporo stawów – mówi młodszy kapitan Tadeusz Pękalski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
– Nasi funkcjonariusze wycięli piłami w pokrywie lodowej przeręble. Pokazali też, jak się zachować, kiedy pod kimś załamie się lód. Opowiedzieli o technikach ratowniczych i pokazali specjalne sanie, których strażacy używają podczas akcji – dowiedzieliśmy się od Tadeusza Pękalskiego.
Zajęcia zorganizowano już po raz kolejny. Organizatorzy, nauczyciele z SP nr 10 z Katarzyną Kowalską na czele, są przekonani, że dzięki takich lekcjom od lat nie odnotowano przypadków utonięć pod lodem. – Dzieci dowiadują się, że trzeba uważać. To skutkuje – przekonują pedagodzy i pożarnicy.
Młodzież miała także okazję do zapoznania się z zawartością wozu ratowniczego straży pożarnej. Jej funkcjonariusze pokazali, jak korzystać ze sprzętu i w jakie akcesoria wyposażone są pojazdy PSP.
– Teraz będziemy wiedzieli, jak strażacy pomagają ludziom. No i będziemy się zastanawiać, zanim wejdziemy na zamarznięty staw – mówili dziewczęta i chłopcy z klasy V c.
Przed nimi ponad dwa tygodnie wolnego. Jesteśmy przekonani, że piątkowa lekcja przyniesie pozytywny skutek.