W ramach działań "Ślad zdobywców" odciski butów Anna Okopińskiej, Janusza Skorka, Haliny Krüger-Syrokomskiej i Andrzeja Czoka dołączyły do nietypowego skwerku przez urzędem miasta, gdzie w ten sposób utrwala się dla potomnych pamięć ludzi gór.
Ślady H. Haliny Krüger-Syrokomskiej odsłoniła córka Marianna, a Andrzeja Czoka - żona Wanda. Na uroczystości byli obecni ci, którzy swoje odciski pozostawili już w latach poprzednich.
– Dla himalaisty najważniejsze jest samo zdobycie szczytu, nie ma u nas podziału na miejsca trzecie, czy czwarte, wygrywa każdy kto wejdzie na samą górę. Przy czym największa radość rodzi się w momencie spotkania z ludźmi, z którymi możemy podzielić się naszymi doświadczeniami, dlatego też ważne jest zarówno dotarcie do szczytu, jak i zejście z niego. Przy czym z wiekiem nabieramy nieco innego podejścia do każdej wyprawy, nie chcemy osiągnąć celu za cenę życia – powiedziała Anna Czerwińska, znana polska himalaistka, która na swoim koncie ma wiele zdobytych szczytów.
Emocji nie kryła Wanda Czok, którą niezwykle wzruszyło odsłonięcie śladu buta męża – Jest to dla mnie niezwykłe wydarzenie, cieszę się, że mimo iż upłynęło wiele lat od śmierci męża organizatorzy pamiętali o nim – mówi Wanda Czok. - Byłam krótko żoną mojego himalaisty, dlatego też zapamiętałam go po prostu jako fajnego chłopaka.
Himalaiści podkreślali, że ta uroczystość ma dla nich ogromne znaczenie – Cieszymy się, że Karpacz wpadł na pomysł, żeby właśnie tutaj zorganizować imprezę, która być może powinna odbyć się w Zakopanem, które dla wielu z nas stanowiło swoiste przedszkole przygotowujące do wypraw górskich. Nie mniej jednak, jestem bardzo zadowolona, że to właśnie w Karpaczu odsłaniamy swoje ślady, bo są to góry, które znam od dzieciństwa – powiedziała Anna Okopińska.
Znany himalaista Piotr Pustelnik wspomniał w sposób szczególny tych, z którymi już nie będzie można porozmawiać. Na uroczystość jak co roku przybyli zarówno mieszkańcy okolicy, jak i turyści, przy czym w tym roku pogoda wyraźnie dała siwe znaki i publiczność nie przybyła tak licznie, jakby z pewnością życzyli sobie organizatorzy, czyli Urząd Miasta w Karpaczu oraz Szkoła Górska.