Były już szef jeleniogórskich struktur, które ostały się po Unii Demokratycznej i Unii Wolności, skierował list otwarty.
– Kierownictwo partii nie wykazuje pożądanej aktywności i nie istnieje w mediach. Osoby, które jeszcze pół roku temu były filarami partii dziś wstydzą się do niej przyznawać, a dawni działacze Unii Wolności chcą być uznawani za bezpartyjnych ekspertów czy doradców – napisał.
Zdaniem Korzeniewskiego „zupełnie niejasna jest polityka kredytowa, cenzurowane są próby krytycznych wypowiedzi na forum internetowym Partii Demokratycznej. Wszystko to ośmiesza nas w oczach wyborców i czyni niewiarygodnymi. jednocześnie kierownictwo partii robi dobrą minę do zlej gry i udaje, że nic złego się nie dzieje.”
Z. Korzeniewski jest przekonany, że misja partii się wyczerpała i ze smutkiem rezygnuje z kierowania nią i członkostwa.
Zanim Zygmunt Korzeniewski związał się z byłą Unią Wolności, był członkiem i działaczem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jak podkreślał w jednym z wywiadów dla mediów, nie wstydzi się swojej przeszłości, ale też się nią nie chwali.
Jest od lat związany z oświatą. Był nauczycielem, dyrektorem jednej ze szkół. Teraz piastuje stanowisko szefa jeleniogórskiej filii Dolnośląskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli. Jest także wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej „Kolegium Karkonoskie”.
Jest też triumfatorem plebiscytów lokalnych dzienników (przed fuzją w jeden tytuł) jako "Gentelmen" Słowa Polskiego oraz "Wpływowy Dolnoślązak" Gazety Wrocławskiej.