Kotlina Jeleniogórska: Małpa w sieci
Aktualizacja: Wtorek, 23 maja 2006, 9:22
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Chcieliśmy zabrać małpkę do kliniki, by ściągnąć szwy – mówi 34-letni pan Mariusz, właściciel zwierzęcia. – Ale wymknęła się.
Policja ustaliła, że mężczyzna ma pozwolenie na hodowlę małpy i aktualną kartę jej szczepień.
Miki mieszka w budynku gospodarczym. Stamtąd, po dachach domów, dostał się do pobliskiego zagajnika i ukrył na drzewie. Nie chciał zejść. Właściciel próbował skusić go bananami, ale bezskutecznie.
Miki może jeść niemal wszystko, oprócz mięsa. Urodził się w niewoli. Je z ręki, lecz pogłaskać się nie da. Ma wyjątkowo dużą szczękę jak rotweiler.
Próby przepłoszenia małpy z drzewa kończyły się jej ucieczką na inne. – Użyliśmy pistoletu z siatką do łapania przestępców – opowiada mł. aspirant Piotr Klimaszewski z policji.
Strzelec odczekał, aż małpa, spłoszona przez strażaków, zejdzie z drzewa.
– Wyciągaliśmy już konia i uwalnialiśmy dzika. Ale małpę łapaliśmy po raz pierwszy – śmieje się Roman Mokrzycki, komendant złotoryjskiej straży.
Właściciel rezusa kupił go od Czecha, który ma prywatne zoo. Starsze małpy nie tolerowały młodzieńca Mikiego w stadzie, a jeden tak go podrapał, że niezbędny okazał sie zabieg chirurgiczny.