W ostatni poniedziałek (26 września) doszło do skażenia nieznaną substancją przepływającego przez Szklarską Porębę potoku Kamieńczyk.
Mieszkańcy zauważyli, że nurt górskiej rzeki jest spieniony. Na odcinku w pobliżu dawnej siedziby Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej (ul. 1 Maja) oraz wyżej zaobserwowano też unoszące się w wodzie martwe ryby. Na miejsce zdarzenia wezwano służby, w tym straż pożarną. Obecnie trwa ustalenie źródła skażenia.
Jak twierdzi dyrektor ds. technicznych Karkonoskiego Systemu Wodociągów i Kanalizacji Krzysztof Ślęzok - tym razem winna skażeniu nie jest niewydolna oczyszczalnia ścieków w Szklarskiej Porębie.
Spienienie nurtu Kamieńczyka zaobserwowano powyżej naszej oczyszczalni, a nawet ujęcia wody – mówi K. Ślęzok. - W oczyszczalni ścieków miała miejsce wprawdzie awaria zasuwy, która się nie domykała i przepuściła część zanieczyszczeń do potoku, ale doszło do niej we wtorek (27 września). Nasi pracownicy bezzwłocznie po stwierdzeniu usterki przystąpili do jej usunięcia.