Wbrew ogólnej złej ocenie wyników wiosennego egzaminu dojrzałości (z danych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej wynika, że oblało go aż 21 procent maturzystów), w popularnym „Żeromie” niedawnym licealistom matura poszła dobrze.
– Mamy tylko jedną niedostateczną ocenę z egzaminu pisemnego z języka polskiego. Jeden uczeń oblał też ustny egzamin z tego przedmiotu, o czym wiedzieliśmy wcześniej – wyjaśnia Paweł Domagała, dyrektor ZSO nr 1.
Jego zdaniem ogólnopolska nieciekawa średnia ocen z matury wynika po podliczeniu wyników uczniów, którzy zdawali egzamin w liceach profilowanych i technikach. Tam rzeczywiście rezultaty są gorsze. Jednak te szkoły jeszcze nie podają swoich średnich. Trwają prace przy ich obliczaniu.
Niedawni maturzyści z jednej strony cieszą się, że zdali, z drugiej – są niezadowoleni, że czekanie na wyniki trwało tak długo.
– To bez sensu, po części zmarnowane wakacje. Oczywiście to nie wina szkoły, ale tego systemu – powiedziała nam Magda, jedna z absolwentek.
Z takiego obrotu sprawy nie są zadowoleni także pedagodzy. – Nie mogliśmy zorganizować uroczystego wręczenia świadectw maturalnych. Część maturzystów wyjechała. Dyplomy odbierali za nich rodzice. Również wielu nauczycieli wyjechało na wakacje – wyjaśnił dyrektor Paweł Domagała.
Absolwenci, którzy zdali, mogą się teraz cieszyć z dwóch świadectw: pierwsze to dyplom ukończenia liceum, drugie – świadectwo dojrzałości.
Przed wszystkimi teraz kolejny wyścig: bój o miejsce na wyższych uczelniach i kolejna porcja biurokracji.