– Osoba niepełnosprawna nie obejrzy sztuki w teatrze, nie pokona przejścia pod torami między ulicami Wincentego Pola a 1 Maja. Nie nada listu na poczcie głównej przy Pocztowej – mówi Leszek Karbowski, prezes jeleniogórskiego oddziału Towarzystwa Walki z Kalectwem.
Jego zdaniem Jelenia Góra wciąż jest miastem barier, a ułatwień dla niepełnosprawnych i matek z dziećmi w wózkach wciąż jest za mało. Choć przyznać trzeba, że w biurze obsługi interesanta w ratuszu przestrzeń dostosowana jest dla tych osób.
– Ale nie ma możliwości łatwego dostania się na piętro. A tam przyjmuje miejski rzecznik konsumentów. Nie każdy może się łatwo dotrzeć do jego gabinetu. A przecież jest to instytucja dla wszystkich obywateli – usłyszeliśmy.
Na palcach można policzyć obiekty, które po remontach pozbawione są barier. To kino Marysieńka, poczta przy placu Ratuszowym, urząd pocztowy przy ul. Wolności. Tam w zeszłym roku zbudowano podjazd dla osób poruszających się na wózkach. Kłopot w tym, że wspomniane urzędy nie mają dyżurów i są zamknięte w większość sobót.
Udogodnieniem dla niepełnosprawnych jest też podjazd w halu dworca głównego. Nie ma jednak odpowiednich podjazdów w przejściu podziemnym na perony. Kobiety z wózkami z dziećmi muszą liczyć na własne siły lub pomoc innych pasażerów, kiedy chcą dostać się do pociągu.
Cześć barier ma wkrótce zniknąć. Ułatwieniem dla niepełnosprawnych będzie zamontowana winda w Teatrze Jeleniogórskim im. Norwida. Jak mówi jego dyrektor Bogdan Nauka, urządzenie ma być zainstalowane od strony ulicy Teatralnej. Prace zaczną się jeszcze w tym roku przy okazji modernizacji teatralnych wnętrz.
Barier architektonicznych ma także być pozbawiony cieplicki plac Piastowski. Umożliwi to trwająca przebudowa nawierzchni centralnego miejsca w uzdrowisku.