Kupferberg (dziś Miedzianka) była najmniejszym i najwyżej położonym miasteczkiem Rzeszy. Po wojnie, kiedy znalazła się w granicach Polski, utraciła prawa miejskie, a w 1967 r. żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego podpalili lont i ewangelicki kościół w Miedziance uniósł się na kilka sekund w powietrze, by po chwili obrócić się w kupę gruzu. W 1969 r. rozpoczęto ewakuację i wyburzanie Miedzianki. Jej mieszkańcy w większości trafili do Jeleniej Góry i zasiedlili część budowanego właśnie osiedla Zabobrze.
Po kilku latach z miasteczka zostało zaledwie parę rozrzuconych bezładnie domów, zbyt dużych i zbyt okazałych jak na wieś. I kościół, który pośród tego gąszczu krzaków wygląda jak pomyłka. Dzisiaj w Miedziance zostało zaledwie kilku gospodarzy. Jeden z nich założył pasiekę. Tam, gdzie kiedyś był rynek pasą się teraz konie.
Dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło? Czy stało się tak na skutek zniszczeń spowodowanych wydobyciem uranu prowadzonym tutaj w latach 1948–52? Czy opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości? Filip Springer przez ponad dwa lata szukał na te pytania odpowiedzi, które zawarł na kartach wspomnianej książki.