Członkowie Stowarzyszenia Mieszkańców i Sympatyków Alei Wojska Polskiego w Jeleniej Górze napisali w tej sprawie pismo do prezydenta miasta Marcina Zawiły. - Domagamy się zamknięcia ruchu dla pojazdów powyżej 3,5 tony na całej długości ulicy - czytamy w nim. W uzasadnieniu mieszkańcy argumentują, że po godz. 18.00, kiedy zmniejsza się ruch, samochody ciężarowe i autobusy jeżdżą tu bardzo szybko. Dlatego ludzie nie mogą swobodnie wypoczywać w swoich domach, w nocy budzą ich wstrząsy i hałas.
- Wbudowana jest już i oddana do użytku obwodnica. Dzięki niej ciężkie samochody mogą omijać centrum miasta - piszą członkowie stowarzyszenia. Zapowiadają, że jeśli ich prośba nie zostanie spełniona, to gotowi są blokować jedno z przejść pieszych o godz. 15.00 w ciągu swojego traktu.
- Jesteśmy już zdeterminowani tą sytuacją - mówił nam prezes stowarzyszenia Jędrzej Hałatek.
- Trudno to wytrzymać. Jak przejeżdżają ciężarówki, to jest straszny huk, a czasem to nawet cały dom się trzęsie. Nie mówiąc już o tym, że te auta niszczą drogę - podkreślał pan Antoni, mieszkaniec tej ulicy. - Ludzie już przez zaciśnięte zęby żartują, że przez wstrząsy kanały w telewizorach same się zmieniają - słyszeliśmy także.
Stowarzyszenie Mieszkańców i Sympatyków Alei Wojska Polskiego ,,SAWPJG" w Jeleniej Górze sporządziło tzw. listę poparcia, skierowaną do mieszkańców z pytaniem, czy są za ograniczeniem ruchu ciężkiego na tej ulicy. - Będziemy zbierać osobiście podpisy, a także wysyłać pytanie drogą elektroniczną do mieszkańców Jeleniej Góry. Zebrane podpisy zaniesiemy prezydentowi miasta - informuje prezes Jędrzej Hałatek.
- Postulat wnoszony przez Stowarzyszenie jest mało realny ze względu na obowiązujące przepisy prawa. W dodatku w piśmie jest sporo nieścisłości, w rodzaju „wybudowana i oddana jest obwodnica miasta”, bowiem oddany został warunkowo do użytku zaledwie I etap obwodnicy południowej - informuje rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Jeleniej Górze Cezary Wiklik. - Nieprawdą jest też, że „samochody ciężarowe i autobusy mogą omijać dzięki temu centrum miasta”, bo duże obiekty handlowe są zlokalizowane właśnie blisko centrum i obecnie żadna sieć handlowa nie realizuje dostaw samochodami o nośności do 3,5 tony. Pomijam tu fakt, że autobusy liniowe, dojeżdżając do dworca PKS muszą przejeżdżać przez centrum - argumentuje.
- Ważniejsze są jednak inne ograniczenia. Ulica Wojska Polskiego biegnie dziś w ciągu drogi wojewódzkiej, podobnie, jak łączące się z nią choćby ulice: Matejki i Sudecka na kilku odcinkach. Oznacza to możliwość jazdy pojazdów o nośności 8 ton/oś. Nie można w świetle prawa ograniczać ciągłości ruchu na takich drogach - wyjaśnia Cezary Wiklik.
- Trudno też uznać, że można „wyciąć” fragment miasta i zbudować enklawę wolną od ciężkiego transportu, szczególnie w sytuacji, kiedy nie ma drogi alternatywnej. Zresztą, nawet jeśli status dróg w tych ulicach będzie określony jako „powiatowy”, to i tak przepisy dopuszczają ruch pojazdów o ciężarze „nie mniejszym niż 6 ton/oś”, co w praktyce oznacza zwielokrotnienie tego ciężaru poprzez liczbę osi. Ulica Wojska Polskiego spełnia także inne parametry drogi krajowej (szerokość, rodzaj nawierzchni) i nie występują przesłanki, by jakimiś narzędziami prawnymi, dostępnymi przez samorząd wdrażać ograniczenia ruchu na tym trakcie - podkreśla rzecznik.
I dodaje: Uciążliwości, wynikające z rosnącego ruchu pojazdów są dostrzegane, stąd wynikła m.in. decyzja o budowie wspomnianego, I etapu obwodnicy południowej, którego oddanie wyraźnie zmniejszyło nasilenie ruchu kołowego (nie tylko ciężkiego) na odcinku ulicy Wojska Polskiego do Wincentego Pola i do Sudeckiej. W ramach możliwości planistycznych i finansowych będą w przyszłości realizowane kolejne prace drogowe, trudno jest jednak przyjąć, że jakiekolwiek protesty mieszkańców pozwolą na przyspieszenie realizacji tych procedur.