Ministra w Karpnikach witał wójt gminy, Zdzisław Pietrowski. Goście obejrzeli zniszczone gospodarstwa w Karpnikach i w Strużnicy, gdzie żywioł niszczył domy, porywał sprzęty z podwórek, zrywał mosty, podmywał i niszczył mury oporowe.
- Mamy wielki kłopot i liczymy, że tam, gdzie zniszczenia są duże dostaniemy pomoc państwa – mówił wójt Pietrowski.
Minister, który w imieniu premiera wizytował całe południe Dolnego Śląska, był pod wrażeniem mocy żywiołu. Rozmawiał z mieszkańcami zalanych domów, pytał o przebieg akcji ratowniczej, żywo reagował na skargi mieszkańców na działania służb ratowniczych. Najwięcej zebrało się Regionalnemu Zarządowi Dróg Wodnych za zarośnięte koryta rzek i potoków.
- Gdyby regularnie czyszczono koryto naszego potoku z drzew i krzewów, woda nie rozlewałaby się tak szeroko – mówił mieszkaniec Strużnicy.
Przy podmytym i zarwanym moście na drodze powiatowej biegnącej przez wieś minister obiecał pomoc wojska przy jego odbudowie.
- Wojska inżynieryjne mają wprawę przy naprawianiu zniszczonych przepraw. Wiedzą też, jak je rekonstruować. Obiecałem, że zrobimy ten most jak najszybciej. – zapewniał minister – dzisiaj jeszcze będę w kotlinie kłodzkiej w batalionie piechoty górskiej. Chcę podziękować żołnierzom za niezwykłą ofiarność i wysiłek, jaki włożyli w ratowanie poszkodowanych w godzinach powodzi.
Od razu za telefon chwycił jeden z najbliższych współpracowników ministra, szef sekretariatu, pochodzący z Jeleniej Góry, pułkownik Artur Kołosowski i decyzję ministra przekazał dowódcy pułku saperów, którzy przyjadą na miejsce jak najszybciej.
- Odbudowa będzie kosztowała wiele milionów złotych. W wielu miejscach poradzą sobie ludzie, tak gdzie będzie trzeba, wyłożą pieniądze gminy, powiaty, samorządy wojewódzkie oraz skarb państwa. Tutaj widać, że powodzie to wspólny los mieszkańców południa. Dolny Śląsk, Opolszczyzna, moja rodzinna Małopolska i w końcu Podkarpacie. Tam wszędzie będziemy odbudowywać zniszczenia – mówił minister.
Do Kłodzka poleciał śmigłowcem w towarzystwie współpracowników i ochrony. Jeden z funkcjonariuszy BOR powiedział, że żal mu oglądać te zniszczenia, bo sam jest jeleniogórzaninem.
Słowa ministra będą weryfikowane już wkrótce.