- Podczas niedzielnego wyścigu w Mohelnicy (przedostatniej eliminacji Międzynarodowych Mistrzostw Czech) w drugim biegu dogoniłem perfekcyjnie jeżdżącego Davida Stejskala. Zbliżając się z ogromną prędkością do ostatniego "zęba" po wyjściu z zakrętu mój przeciwnik jadąc przede mną niespodziewanie zahamował. Nie spodziewałem się takiej jego reakcji, gdyż wcześniej bez problemu skakaliśmy tą hopę i chcąc uniknąć naskoczenia na niego musiałem również zwolnić, a utrata prędkości niestety nie pozwoliła mi przeskoczyć całej hopy. Zahaczyłem o kant tylnymi kołami i przeleciałem przez kierownicę lecąc w dół po stromym zboczu. Po kontroli lekarskiej nie stwierdzono żadnych złamań, lecz ogólnie jestem bardzo mocno poobijany. Wiem, że mój serwis z pewnością doprowadzi quada do gotowości startowej natomiast nie wiem czy odniesione kontuzje pozwolą mi na start w ostatniej eliminacji mistrzostw – mówi Kacper Mieszkowski.