Zgodnie z przewidywaniami szczypiornistki KPR–u Jelenia Góra nie miały nic do powiedzenia w starciu z MSK–em Perła Lublin. Naszpikowane reprezentantkami Polski podopieczne Roberta Lisa pewnie pokonały ekipę Michała Pastuszko 45:19!
Lublinianki od pierwszych minut pokazywały, że nie przyjechały za drugi koniec Polski aby najmniejszym nakładem sił zdobyć dwa punkty. Zagrały pewnie w każdym elemencie handballowego rzemiosła i każda z zawodniczek (oprócz bramkarek) zapisała na swoim koncie co najmniej 3 gole. Nawet gdy jeleniogórzanki dochodziły do pozycji strzeleckich, to doskonale między słupkami MKS-u spisywała się Chorwatka Gabriela Besen.
KPR od początku miał problemy z utytułowanymi rywalkami, w 4. minucie było 0:3, ale przez kilka minut złapał kontakt i po 12 minutach na tablicy wyników było 4:6. Jeśli chodzi o emocje w tym spotkaniu to byłoby na tyle, bowiem do przerwy żółto-niebieskie dołożyły jeszcze zaledwie 3 trafienia, a goście 13. Po zmianie stron trwał koncert strzelecki w wykonaniu wielkrotnych mistrzyń Polski – w 42. minucie było już 9:30. Nocuń, Repelewska i Drabik nie poprzestały na bardzo wysokim prowadzeniu, ale w ostatnim kwadransie najskuteczniejsza zawodniczka Perły (11 bramek Nocuń w całym spotkaniu), oglądała mecz z ławki rezerwowych, gdyż doznała urazu. Z pozytywnych aspektów sobotniego spotkania, rozegranego w hali przy ul. Złotniczej, był debiut Zuzanny Dubiel. Nasza juniorka nie tylko zaliczyła debiut w Superlidze, ale też dwukrotnie – w efektownym stylu – pokonała Gabrielę Besen. Ostatecznie KPR uległ MKS-owi 19:45, a za tydzień poszuka punktów w Kościerzynie, gdzie zmierzy się z miejscowym UKS PCM. To wtedy w barwach naszego zespołu zadebiutuje prawdopodobnie Kamila Konofał. Trener i zawodniczki zapowiadają, że jadą po komplet punktów.