Proces mordercy rozpocznie się niebawem przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze. Akt oskarżenia skierowała Prokuratura Rejonowa w Lwówku Śląskim.
Ustalono, że feralnego dnia, 15 lipca 2006, Piotr K. pracował od rana w lesie przy budowie ogrodzenia. W południe postanowił, że zrobi sobie „małą” przerwę. Udał się do Rębiszowa, gdzie spragniony i zmęczony ciężką pracą opróżnił cztery butelki piwa. Wypity alkohol tylko pobudził smak Piotra K. W sklepie spotkał kolegę, z którym „rozpracował” butelkę wina oraz… półtora litra wódki.
Po libacji Piotr K. postanowił uregulować swoje interesy i udał się do Stanisława T. Pomagał mu w bieżących pracach domowych od stycznia ubiegłego roku. Dostawał za to od T. do 30 do 100 złotych w zależności od zakresu robót. K. zastał swojego „chlebodawcę” samego w domu. – W pewnej chwili między mężczyznami doszło do kłótni, podczas której T. głośno wyzywał swojego gościa – relacjonuje Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Oskarżony zdenerwował się nie na żarty. Chwycił drewniane krzesło, którym kilkakrotnie uderzył Stanisława T. w okolice głowy. Potem bił go po głowie metalowym pucharem oraz butelką. Dusił także ofiarę rękoma za szyję. Spowodował tym obrażenia w postaci rozległych i odłamkowych złamań podstawy czaszki i kości twarzy oraz stłuczenie mózgu, w następstwie czego pobity zmarł.
Kiedy Piotr K. mył się – jego ubranie i ręce były całe we krwi – na miejsce zdarzenia przyszedł szwagier pokrzywdzonego, który ujrzał makabryczny widok. Kazimierz N. natychmiast powiadomił policję. Oskarżony został zatrzymany. Przyznał się, że zabił Stanisława T., nie potrafił jednak wyjaśnić, kto spowodował kłótnię, ani nie wskazał jej przyczyny.
Ile czasu Piotr K. spędzi w celi? O tym zdecyduje sąd. Jak już wspomniano mordercy grozi nawet dożywocie. Sąd może jednak wydać dużo łagodniejszy wyrok: od ośmiu do 25 lat więzienia.