W środę po godz. 10 na lotnisku Aeroklubu Jeleniogórskiego oficjalne otwarto Spadochronowe Mistrzostwa Polski w konkurencjach klasycznych. 26 zawodników z całego kraju weźmie udział w konkurencjach na celność lądowania i akrobatycznych. Biorący udział w skokach akrobatycznych z 2,2 tys. metrów mają do wykonania spiralę w lewo i prawo oraz dwa salta – w przód i w tył.
– Sędziowie biorą pod uwagę prędkość wykręcenia oraz czystość, czyli dokładność. Im krótszy czas, tym lepiej. W pierwszej kolejce limit czasowy wynosi 9 sekund, w drugiej obowiązuje limit sumowany (z pierwszej i drugiej kolejki), który nie może przekroczyć 16 sekund – wyjaśnia sędzia Renata Gładysz.
Szef AJ Jacek Musiał dodaje, że rekordziści wykonują całą kompilację w sześć sekund. Nie ma też możliwości, aby oceniający się pomylili – akrobacje rejestrują specjalnie zamontowane kamery, a pięciu sędziów ogląda później nagranie na dużym ekranie.
Podobnie jest w konkurencji na celność lądowania, w której zawodnicy skacząc z tysiąca metrów muszą trafić w trzycentymetrowe centro. – Tutaj działa pomiar elektroniczny – nie ma więc mowy o pomyłce, elektronika jest bezlitosna i pokazuje to, co naprawdę skoczek zrobił – mówi Lidia Kosk, przewodnicząca jury.
W zawodach biorą udział również młodzi ludzie, w wieku 19-22 lat. Choć w mistrzostwach Polski startują po raz pierwszy, na swoim koncie mają już pierwsze sukcesy w zawodach regionalnych.
Joasia Woźniak, Gosia Kościelna, Michał Żmuda, Bartłomiej Wójcik i Piotr Kut mówią, że skokami zafascynowali się już w dzieciństwie, a na pytanie – dlaczego skaczą, odpowiadają z uśmiechem pytaniem: – A dlaczego nie?.
– W tym jest to coś, czego nie da się opisać słowami. W końcu wiemy, dlaczego ptaki w powietrzu śpiewają – mówi Joasia Woźniak.
Za wszystkich zawodników trzymamy mocno kciuki i życzymy udanych skoków. Wkrótce zamieścimy kolejną relację.