Maila, w którym opisał sposób, w jaki został potraktowany przez jednego z kierowców Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego, przysłał do naszej redakcji pan Janusz . Jak zapowiada rzecznik prasowy MZK Zbigniew Rzońca – zachowanie kierowcy nie pozostanie bez konsekwencji służbowych.
Z usług MZK korzystam raz na parę lat, kiedy nie posiadam samochodu - opisuje nasz Czytelnik. - Tak też było 25 kwietnia, gdy akurat musiałem oddać auto do mechanika. Autobus linii 21 przyjechał opóźniony, ale to jest standardem w dzisiejszych czasach. Co mnie zdumiało, to bezczelne zachowanie kierowcy. Wysiadałem na ostatnim przystanku, (pętla Kiepury) byłem sam w autobusie, kierowca nie otworzył mi drzwi. Nie zauważył - pomyślałem, więc użyłem przycisku – bez reakcji. Podszedłem do kierowcy z pytaniem, czy otworzy drzwi. – Otworzę - odpowiedział, po czym opuścił pojazd i poszedł rozmawiać z kolegą na pętli! Mnie zostawił w autobusie uśmiechając się. Postanowiłem wyjść przednimi drzwiami, chociaż nie było to łatwe, przez zainstalowane rogatki. Z sarkazmem powiedziałem do kierowcy – „Dziękuję, że otworzył mi Pan drzwi” – „Ale proszę, proszę” – odpowiedział uśmiechając się szyderczo. To uświadomiło mi, że zrobił to celowo. Poprosiłem kierowcę o podanie nazwiska, na co odparł: „Jeszcze co! Nic ci nie podam”.
Z takim zachowaniem spotkałem się pierwszy raz u miejskiego przewoźnika, ale jak wspomniałem, rzadko korzystam z jego usług.
O komentarz do opisanej powyżej sytuacji poprosiliśmy rzecznika prasowego MZK Zbigniewa Rzońcę.
Pragnę przeprosić Państwa Czytelnika i jest mi przykro, że doszło do takiego incydentu - mówi Z. Rzońca. - Po zapoznaniu się z nagraniem z monitoringu mogę stwierdzić, że cała sytuacja wyglądała tak, jak opisuje ją pasażer. Wobec kierowcy, który zachował się w tak nieodpowiedni sposób zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe. Jednocześnie pragnę zapewnić, że stale staramy się, aby poziom w jaki świadczymy nasze usługi był jak najwyższy. Dotyczy to także standardów zachowania naszych kierowców. Przechodzą oni cykliczne szkolenia z tego zakresu. Mam nadzieje, że do tego typu sytuacje nie będą już miały miejsca - dodaje rzecznik.